Strażnicy rozłożyli ręce. - To teren wewnętrzny, należący do wspólnoty, a zatem kwestie związane z organizacją ruchu należą do jego zarządcy - wyjaśnia Ryszarda Bańka, rzeczniczka SM.
Małżonkowie zadzwonili więc na policję. - Funkcjonariusze ocenili, że moglibyśmy się zmieścić, mimo że drzwi do garażu otwierają się na boki, co praktycznie uniemożliwiało wjazd. Dodali też, że jeśli sami nie potrafimy wjechać, możemy prosić o pomoc znajomych. Co więcej, za nieuzasadnione wezwanie udzielono nam pouczenia. Widząc, że nic nie wskóramy, odprowadziliśmy auto na płatny parking - relacjonuje Joanna Mazur-Kozakiewicz.
Na jakiej podstawie policjanci ocenili, że wjazd do tego garażu był możliwy? - Nasi funkcjonariusze nie mieli oczywiście ze sobą miarki, aby zmierzyć odległość. Jednak będąc na miejscu ocenili na oko, że przejazd jest co prawda utrudniony, ale możliwy. Odstęp od auta do bramy wynosił około 5 metrów - tłumaczy podkom. Renata Laszczka-Rusek z biura prasowego KWP w Lublinie.
* INTERWENCJE - Kurier pisze o bolączkach Czytelników - klikaj i czytaj
Dlaczego funkcjonariusze nie pomogli małżonkom wprowadzić auto do ich garażu? - Policjant nie jest od tego, aby wjeżdżać komuś do garażu. Osoba, która ma prawo jazdy, powinna umieć do niego wjechać - ucina Laszczka-Rusek.
Sposób, w jaki lubelscy policjanci zinterpretowali przepisy, nie przekonuje Macieja Kulki, właściciela Ośrodka Szkolenia Kierowców "Kulka". - Nie powin-no się parkować przed wjazdem do cudzej własności. Poza tym jedna osoba ma większe umiejętności, a druga mniejsze i ich ocena nie leży w gestii policji .
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?