Michał Kamiński, „jedynka” PO na lubelskiej liście do europarlamentu po raz pierwszy spotkał się w poniedziałek z lubelskimi dziennikarzami. Mówił m. in. o swojej zmianie politycznych barw: obecnie jest europosłem, w 2009 r. dostał się do PE z list PiS. Był bliskim współpracownikiem braci Kaczyńskich. - Jeżeli ktoś słyszał, co mówiłem w ciągu ostatnich trzech lat było widać, że politycznie zbliżam się do PO. To wynika także z tego, że PiS bardzo przesunęło się na prawo – podkreślał Kamiński. – Popełniałem błędy i nie wstydzę się tego przyznać. Ale moje poglądy ewoluowały, ta ewolucja jest szczera – dodał.
Kamiński jest „spadochroniarzem” – kandyduje z regionu, w którym nie mieszka
Nie chciał dziś odpowiedzieć na kilka pytań o Lubelszczyźnie, które dla niego przygotowaliśmy. - Jeszcze nie teraz. Cały czas uczę się Lubelszczyzny, proszę mi dać jeszcze trochę czasu – tłumaczył. – Podchodzę do polityki profesjonalnie. Dużo czytam na temat regionu, staram się dobrze poznać jego problemy i te miejsca, w których mógłbym być pomocny w PE - podkreślał.
Na konferencji prasowej przekonywał, że województwo lubelskie nie jest mu całkiem obce. – Mam tu wielu przyjaciół. Od granic powiatu, w którym mieszkam (Kamiński mieszka w Józefowie - red.) do granic województwa lubelskiego jest 46 kilometrów. Jedna z pierwszych randek z obecną żoną, Anną, była w Kazimierzu. Pierwsze polityczne kroki stawiałem w Lublinie - byłem asystentem posła Wiesława Chrzanowskiego – wyliczał. - Ale nie będę udawał, że jestem stąd, bo byłbym śmieszny. Chcę jednak przekonać mieszkańców Lubelszczyzny, że jeżeli mnie wybiorą, region będzie miał dobrego reprezentanta w PE. Dużą potrzebą województwa jest promocja. A akurat w tym jestem dobry. Jako lobbysta w Brukseli, jako osoba, która ma kontakty i na wschodzie i na zachodzie, mogę się regionowi przydać – przekonywał.
Kamiński startuje, reszta rezygnuje
Lubelska „jedynka” dla Kamińskiego sprawiła, że ze startu w wyborach zrezygnowało dwoje kandydatów PO: Agnieszka Smreczyńska – Gąbka i obecny europoseł Zbigniew Zaleski. Nie spodobało im się, że „lokomotywa” listy jest spoza regionu a poza tym, że Kamiński wcześniej „pluł i psioczył na Platformę”.
- Jak jest mocny kandydat, to ubywa chętnych do rywalizowania z nim – skomentował w poniedziałek Kamiński.
- Po pierwsze - trzeba pamiętać, że wybieramy reprezentację całej Polski w Europie. Poza tym - napięcia w partiach na tle kandydatur są zawsze – tłumaczył Włodzimierz Karpiński, minister skarbu i szef PO w regionie. – Mamy na Lubelszczyźnie dużo wspaniałych postaci. Ale powiem też, choć to może zaboleć moje środowisko: tej klasy profesjonalistów w europejskiej przestrzeni politycznej, z takimi kontaktami międzynarodowymi, z taką pozycją w PE wśród działaczy PO w regionie nie było - dodał.
Michał Kamiński podkreślał, że wierzy w mandat dla PO na Lubelszczyźnie. - Liczę na wyborców niezdecydowanych między PiS a PO. Ale jest też wielu wyborców PiS rozczarowanych polityką tej partii – zaznaczył. – Chcę robić intensywną kampanię wyborczą. Że zacytuję klasyka: „Alleluja i do przodu”. Tak zamierzam do niej podejść – mówił.
Kamiński zapowiedział też, że wstąpi do PO.
W poniedziałek wieczorem, w hotelu Focus, Platforma zaprezentuje wszystkich swoich lubelskich kandydatów do PE.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?