Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kandydatka na Lubliniankę: Głodówka to był akt desperacji

Gabriela Bogaczyk
Katarzyna Pikulska była twarzą ogólnopolskiej głodówki lekarzy. Za swoją determinację na rzecz poprawy warunków pracy i leczenia chorych została nominowana do tytułu..

Od 14 roku życia marzyła o pracy z Lekarzami bez Granic, którzy niosą pomoc medyczną w różnych, często zapomnianych miejscach świata, gdzie trwają walki zbrojne. Katarzyna Pikulska skończyła w 2010 roku studia medyczne na Warszawskim Uniwersytecie Medycznym. Jako specjalizację wybrała ortopedię i traumatologię narządu ruchu. Rezydenturę rozpoczęła w Wojewódzkim Szpitalu Chirurgii Urazowej im. Św. Anny w Warszawie.

Ze względów rodzinnych przeprowadziła się na Lubelszczyznę. Pracowała m.in. w Radzyniu Podlaskim, a później przeniosła się do szpitala wojewódzkiego przy al. Kraśnickiej w Lublinie. - Jestem na ostatnim roku rezydentury. Przede mną teraz egzamin – wyjaśnia Katarzyna Pikulska.

W 2016 roku udało się jej spełnić marzenie i wyjechać na misję do Kurdystanu, gdzie przez miesiąc pracowała w szpitalach polowych oddalonych o 20 kilometrów od linii frontu. Później wyjechała na misję do Tanzanii organizowaną przez Wolontariat Polska Pomoc.
Szerzej dała się poznać w czasie ogólnopolskiej głodówki lekarzy. Sama głodowała przez dziewięć dni, do momentu w którym dostała żółtaczki i została zdyskwalifikowana. Dlaczego wzięła czynny udział w akcji? – To był akt desperacji. Przez dwa lata, starania Porozumienia Rezydentów OZZL o poprawę warunków pracy i leczenia chorych były nieskuteczne. Zapalnikiem było to, że w ciągu tygodnia zmarło w Polsce z przemęczenia czterech lekarzy. Wśród nich była moja 39 – letnia przyjaciółka, która wróciła do domu po 37 godzinach dyżuru – dodaje.

O Katarzynie Pikulskiej zrobiło się głośno, gdy w czasie trwania protestu niektóre media zaczęły zarzucać jej fałsz i wyjazdy na luksusowe wycieczki za granicę.

– To nieprawdziwe i krzywdzące informacje. Mimo fali hejtu i lawiny nienawiści nie poddałam się. Pracuję dalej na rzecz pacjentów w Polsce i za granicą. Niezależnie od głośnego zdjęcia z ładnym sportowym autem zamieszczonym na Facebooku, cały czas jestem spłukana i jeżdżę używanym, psującym się autem – dodaje.

Jeśli nie spotkamy jej w szpitalu przy Kraśnickiej to znaczy, że spaceruje po górach albo czyta książki Hemingwaya czy Camusa. Na co dzień nie opuszcza jej pies Aris, którego siedem lat temu zabrała schorowanego ze schroniska.

Partner Główny Plebiscytu

Kandydatka na Lubliniankę: Głodówka to był akt desperacji

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski