Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

"Kaniorowcy" w filharmonii lubelskiej: Więcej niż koncert (recenzja, zdjęcia)

Andrzej Z. Kowalczyk
Krzysztof Kuzko/materiały zespołu
Od ładnych kilku lat styczniowe kolędowanie stało się tradycją w Zespole Pieśni i Tańca "Lublin" im. Wandy Kaniorowej. W tym roku jednak przebiega ono z wyjątkową intensywnością. W ciągu dziesięciu dni "Kaniorowcy" aż czterokrotnie wystąpili w takim bożonarodzeniowym repertuarze.

W dniu święta Trzech Króli kolędy i pastorałki zaśpiewali w kościele p.w. św. Rodziny na Czubach, w miniony piątek dwukrotnie wystąpili dla uczniów lubelskich szkół, by wreszcie występy owe zwieńczyć w niedzielę w filharmonii lubelskiej wielkim koncertem "Cichuteńko pośród nocy".

Punktem wyjścia do ułożenia programu tego koncertu były utwory zawarte na niedawno wydanej, rzec można: jeszcze "ciepłej" płycie pod tym samym tytułem. To sprawiło, że część słuchaczy, którzy szczelnie wypełnili salę filharmonii, mogła mieć pewne wyobrażenie o przygotowanym repertuarze i oczekiwania z nim związane. Oczekiwania owe zostały spełnione, trzeba jednak powiedzieć wyraźnie, że płyta (choć naprawdę świetna) dostarcza tylko części wrażeń, jakich mogliśmy doświadczyć w owo niedzielne popołudnie. Okazało się bowiem, że "Cichuteńko pośród nocy" to więcej niż koncert. Bożena Baranowska, autorka scenariusza i reżyserka, stworzyła zwarte dramaturgicznie, barwne i nadzwyczaj efektowne widowisko. Znakomicie wykonywane partie wokalne były przeplatane występami kolędników w tradycyjnym składzie, tancerzy (porywająca suita lubelska!) i uzupełnione recytacją poezji związanej tematycznie z Bożym Narodzeniem. Aż prosiło się o rejestrację nie tylko dźwiękową, lecz także wizualna, bo do takiego widowiska chciałoby się powracać.

Wielkim walorem tego koncertu - widowiska było to, iż w jego programie nie zabrakło zaskoczeń. Wydawać by się mogło, że kolędy i pastorałki to repertuar znany i osłuchany, z którym niewiele nowego można zrobić. Nic bardziej mylnego. Mogliśmy się bowiem przekonać, na jak wiele sposobów można je wykonywać. Obok tradycyjnych interpretacji usłyszeliśmy wykonania nawiązujące do stylistyki country, a nawet… dixielandu, jak to było w przypadku pastorałki "Skrzypi wóz", z charakterystyczną dla tego gatunku jazzu partią klarnetu. Powiem więcej: nawet absolutna kolędowa klasyka - "Nie było miejsca dla Ciebie" i "Pójdźmy wszyscy do stajenki" - została zaaranżowana w sposób tak oryginalny, że słuchając tych pieśni miało się poczucie nowości i świeżości. A jeśli dodamy to tego "numery" premierowe, choćby pastorałkę orawską, wykonywaną z wykorzystaniem pasterskich dzwonków, będzie jasne, że wrażeń artystycznych nie brakowało.

Niedzielny występ "Kaniorowców" był pierwszym przedsięwzięcie tegorocznej odsłony Festiwalu Spotkań Kultur. Należy mieć nadzieję, że następne będą równie udane.


Nasze serwisy:
Serwis gospodarczy - Wybierz Lublin
Serwis turystyczny - Perły i Perełki Lubelszczyzny
Serwis dla fanów spottingu i lotnictwa - Samoloty nad Lubelszczyzną
Miasto widziane z samolotu - Lublin z lotu ptaka
Nasze filmy - Puls Polski


Codziennie rano najświeższe informacje z Lublina i okolic na Twoją skrzynkę mailową.
Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski