Wspomniany początek współpracy miał miejsce w 1993 r., gdy piosenkarka rozpoczynała pracę nad debiutanckim "Gemini". Ciechowski został producentem albumu i nie była to łatwa praca. Przede wszystkim dlatego, że Kowalska, decyzją ówczesnego wydawcy, musiała rozstać się z muzykami z grupy Evergreen, a do tego lider Republiki nakłaniał ją do zmiany stylu. Ona chciała ciężkiej, solidnej muzyki, śpiewanej po angielsku - w końcu na świecie królował grunge. On: polskich tekstów i lżejszego brzmienia. Stanęło na remisie ze wskazaniem na producenta, co okazało się świetnym rozstrzygnięciem, bo "Gemini" wywindowało Kowalską na szczyt (ponad 400 000 sprzedanych egzemplarzy).
Dziś, 17 lat po premierze krążka i 10 po śmierci Ciechowskiego Kowalska jak mało kto w tym kraju ma powody, by powiedzieć mu "dziękuję". Czy raczej zaśpiewać.
Kowalska /Ciechowski "Moja krew", Filharmonia Lubelska, piątek, g. 19.00, bilety 70-80 zł
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?