- Śmieci dzieli się na dwie partie: te które można spalić w dzień i te które pali się w nocy – mówi z ironią mieszkanka lubelskiej kamienicy w pobliżu centrum. Sama miała możliwość wymiany ogrzewania na gazowe, jednak jej sąsiedzi wciąż korzystają z tradycyjnych pieców kaflowych i jak tłumaczy kobieta: - Palą wszystkim, czym się da.
Czarny dym z kominów i towarzyszący mu nieprzyjemny zapach to problem nie tylko mieszkańców starych kamienic. Nie lepiej wygląda sytuacja na osiedlach domków jednorodzinnych. Palety, stare okienny ramy i drzwi, tekturowe, kolorowe pudła z dyskontów, zmurszałe deski z rozbiórek domów i ogrodzeń. Lista tego, co wpada do pieców jest długa.
– Patrząc na dym z kominów mam wrażenie, że palone jest wszystko co się zmieści
– mówi mieszkanka jednorodzinnego domu, ogrzewanego niegdyś węglem, teraz - gazem. – Wygoda i spokój. Cenowo też nie jest najgorzej – podsumowuje zmianę kobieta. Zwraca też uwagę na kwestie pieców, z których korzystają mieszkańcy. – Ci, którzy mają nowe kotły w większości nie palą byle czym, bo zwyczajnie im szkoda sprzętu – tłumaczy.
- Są ludzie w mojej okolicy, którzy w ogóle nie wystawiają do odbioru odpadów z plastiku czy papieru. Wygląda to co najmniej podejrzanie – ocenia mieszkający na jednym z większych lubelskich osiedli mężczyzna. Przytacza też historię swoich sąsiadów, starszych ludzi, którzy mając możliwość wymiany ogrzewania na gazowe nie robią tego. – Ciężko im przekonać się do zmiany, kiedy kocioł zakupili „zaledwie” pięć lat temu – opowiada mężczyzna.
Jak tłumaczy Blanka Rdest-Dudak, zastępca dyrektora Wydziału Ochrony Środowiska, Straż Miejska na bieżąco podejmuje działania kontrolne z zakresu ochrony jakości powietrza w mieście. Patrole odbywają się m.in. w ramach Eko Patrolu albo zgłoszeń zaniepokojonych mieszkańców. – Mieszkańcy są coraz bardziej świadomi wpływu jakości powietrza na ich zdrowie. Ilość ujawnianych wykroczeń polegających na spalaniu przez nich odpadów i innych substancji do tego nieprzeznaczonych spada – zapewnia Rdest-Dudak. Dodaje również, że mieszkańcy mogą liczyć na pomoc funkcjonariuszy Straży Miejskiej, którzy podczas kontroli podpowiadają, w jaki sposób i czym palić, aby było najbezpieczniej.
Miasto wyciąga pomocną dłoń
W pierwszym etapie miejskiego programu oczyszczania niskiej emisji Lublin przekaże 420 tys. złotych na wymianę 61 pieców węglowych. Czym jest niska emisja? Emisja pyłów i szkodliwych gazów (składających się na smog), które nie sięgają wyżej niż 40 metrów. Pochodzą właśnie z kominów domów mieszkalnych, są też wytwarzane przez stare samochody.
- W 2020 roku zabezpieczyliśmy milion złotych na wymianę pieców. Ostatni podział środków przeznaczonych na dotacje zrealizujemy po wakacjach – dodaje Blanka Rdest-Dudak. Jednocześnie zapewnia, że w razie większego zainteresowania udziałem w programie, miasto postara się wygospodarować dodatkowe środki na ten cel.
O dofinansowanie może starać się każdy – nie ma potrzeby posiadania określonego metrażu, czy wykazania niskiego/wysokiego dochodu. Dla miasta liczy się tylko chęć zmian na lepsze, czyli rezygnacji z paliwa stałego. W ten sposób w ubiegłym roku udało się zlikwidować 168 pieców i kotłów, które w sposób znaczący przyczyniały się do powstawania smogu w mieście. – Zakładamy zainteresowanie na podobnym poziomie, jaki był w roku ubiegłym. Chociaż nie ukrywam, że chcielibyśmy, aby dotychczasowe działania edukacyjne przynosiły większy efekt – podsumowuje Rdest-Dudak.
Edukacja na wagę złota
Na początku lutego do kilku szkół w Lublinie trafiły zakupione przez miasto pyłomierze. Uczniowie w ramach zajęć mogli prowadzić pomiary. Pierwsze w kolejności były szkoły znajdujące się na osiedlach domków jednorodzinnych. Wśród z nich znalazła się Szkoła Podstawowa numer 1 przy ul. Kunickiego. – Taka pomoc dydaktyczna przydałaby się w szkole na stałe – uważa Iwona Pańpuch, dyrektor placówki. Dodaje również, że z urządzenia chciał skorzystać każdy – nauczyciele i uczniowie, od przedszkolaków począwszy.
- Myślę, że w przyszłości, jeżeli będzie zainteresowanie na działania edukacyjne w tym zakresie, istnieje szansa, aby takie urządzenie znalazło się w każdej szkole – ocenia Rdest-Dudak. Dodaje, że w tym sezonie miastu zależy na tym, aby urządzenia, wraz z dedykowaną wystawą i materiałami edukacyjnymi, znalazły się w większości lubelskich podstawówek.
– Nauczyciele organizowali uczniom wyjścia z pyłomierzem. Podczas nich prowadzili pomiary zawierające datę, lokalizację i stan jakości powietrza – tłumaczy Pańpuch. I dodaje, że uczniom bardzo podobały się zajęcia, a co najważniejsze - młodzi ludzie sami zwrócili uwagę na zagrożenie w związku ze smogiem w miejscu ich zamieszkania. Przekonali się również, że każdy z nich ma wpływ na dobrą jakość powietrza.
- O to właśnie chodziło, aby zainteresować najmłodszych mieszkańców Lublina zagadnieniami związanymi ze stanem jakości powietrza – kwituje Blanka Rdest-Dudak.
Tanie linie trują! Ryanair i Wizz Air na czele
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?