Obraz był prezentem od lublinian na 50. urodziny Józefa I. Kraszewskiego
To miał być prezent dla pisarza na jego 50. urodziny. Kraszewski za młodu bawił w naszym mieście. Jako uczeń wy-trwał u nas rok i tyleśmy go widzieli. Jak się później okazało, to, co Kraszewski zobaczył nad Bystrzycą, zapadło mu w pamięć. Opis naszego miasta otwiera jego powieść pt. "Maleparta".
Czytamy w niej: "Znacie zapewne Lublin? Któż by go nie znał dzisiaj i komuż na myśl nie przychodzą wdzięczne jego okolice, stare kościoły, malownicze dwie stare bramy, czysty Kapucyński kościółek, smętna fara, ponury Dominikański, nieznacznie odnowione Jezuickie mury i zamek? Znacie go, jakim jest dziś, spokojnym, czystym, odświeżającym się, jak podtatusiały staruszek, co nową kładzie perukę i wygala siwą brodę, żeby się wydać młodszym ...". Lublin namalowany słowami Kraszewskiego jawi się jako poczciwy, w miarę zadbany, ale jednak grajdołek mocno nadgryziony zębem czasu.
Znacznie lepiej prezentuje się nasze miasto na płótnie F. Kostrzewskiego. Od błękitu nieba odcina się monumentalna bryła zabudowań pojezuickich i dominująca nad nimi Wieża Trynitarska. Kim był autor obrazu? Przeszedł on do historii jako znakomity kronikarz życia XIX-wiecznej Warszawy. Jako malarz nawiązywał przede wszystkim do tradycji flamandzkiej i holenderskiej. Lubował się w scenach rodzajowych.
W dzisiejszym Kurierze 3. reprodukcja z kolekcji "Lublin w malarstwie"
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?