Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Konflikt dyrektorów w Filharmonii Lubelskiej. Grają tam dziś głównie nerwy

PAF
Dyrektor Jan Sęk (z lewej) prowadzi filharmonię od 2009 roku. Wojciech Rodek: - Pan Sęk wchodzi w moje kompetencje.
Dyrektor Jan Sęk (z lewej) prowadzi filharmonię od 2009 roku. Wojciech Rodek: - Pan Sęk wchodzi w moje kompetencje. Małgorzata Genca/Paweł Lacheta
Dyrektorzy artystyczny i główny filharmonii są na wojennej ścieżce. Sprawą zajmuje się Urząd Marszałkowski.

W filharmonii nie ma żadnego sporu. Jan Sęk, dyrektor Filharmonii Lubelskiej od 2009 roku nie ma konfliktu z dyrektorem artystycznym, a dyrektor artystyczny i dyrygent orkiestry Wojciech Rodek też nie ma konfliktu z dyrektorem głównym. Tak przynajmniej mówią obydwaj zainteresowani. Ale fakty mówią co innego.

Do Urzędu Marszałkowskiego wpłynęło pismo, w którym dyrektor Rodek omawia, niewłaściwe jego zdaniem, decyzje Sęka. - Zajmujemy się tą sprawą. Po zapoznaniu się z pismem postaramy się rozstrzygnąć konflikt - mówi rzeczniczka Urzędu Marszałkowskiego, Beata Górka.

Czego dotyczy spór?

Zdaniem Rodka Sęk miesza się w sprawy artystyczne filharmonii, na przykład powołując zespół muzyki dawnej i chór, który jest nieprofesjonalny (występują w nim amatorzy) i nieprzydatny, bo występuje za rzadko z orkiestrą, a na dodatek kosztowny dla filharmonii, bo jeździ bez orkiestry na koncerty zagraniczne. Sęk powołuje też sam komisje oceniające grę muzyków, którzy mają być tzw. kierownikami grup w orkiestrze i tworzy niepotrzebne stanowiska. Do tego dochodzi kwestia pieniędzy. Jak wylicza dyrektor Rodek, opłacani z budżetu FL chórzyści zarabiają 1,1 tys. zł, na jedną trzecią etatu, a filharmonicy - średnio ok. 2,2 tys. zł brutto na całym etacie. Z czego ci ostatni zadowoleni nie są. - Kiedy kwestionowałem jego decyzje, usłyszałem, że mogę się zwolnić - opowiada o sytuacji sprzed dwóch tygodni dyrygent i dodaje, że jest poddawany represjom, a na jego dyrektorskie miejsce szykowana była nowa osoba, nie będąca dyrygentem.

Dyrektor Sęk zapewnia, że odpowie na wszelkie zarzuty, a konflikt jest stanowczo rozdmuchany, „wiele hałasu o nic”, jak mówi, cytując Szekspira.

Jednocześnie zapewnia, że pierwsze skrzypce w całej sprawie grają związkowcy. - To pan Dąbrowski rozdaje tu karty - twierdzi.

- Dyrektor Sęk z filharmonii zrobił dom kultury. Jako orkiestra nie widzimy przyszłości w naszej współpracy z nim - ripostuje wspomniany Dariusz Dąbrowski, przewodniczący związkowców z Solidarności w Filharmonii Lubelskiej. - Obecnie dyrektor szykanuje pana Rodka i konflikt jest oczywisty (np. odwołanie koncertu na zakończenie sezonu). Jesteśmy tym oburzeni. Jakie będą nasze działania? Zależy to od władz i muzyków.

Zdaniem anonimowej osoby związanej z chórem działającym w filharmonii Rodek, przy poparciu związkowców i orkiestry chce przejąć funkcję Sęka. Ten zaś widząc, co się święci, chce najpierw usunąć ze stanowiska Rodka.

Ten ostatni zaprzecza takiej interpretacji:

- Nie jestem zainteresowany żadnymi funkcjami, chodzi o to, że na działaniach dyrektora Sęka traci instytucja, tu nie chodzi o mnie, ja mogę odejść z pracy - zapewnia dyrygent.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski