Koniec sezonu nad Zalewem Zemborzyckim (ZDJĘCIA)

W ubiegłą niedzielę MOSiR zadecydował o zamknięciu basenów i zjeżdżalni Słonecznego Wrotkowa. Od tamtej pory odpoczywający nad zalewem muszą się zadowolić Pirackim Placem Zabaw, brodzikiem dla dzieci, czy urządzeniami do outdoorowego fitnessu. Nawet we wrześniu, te atrakcje cieszą się sporym powodzeniem. - Mam wolne, a rowerowa przejażdżka z dzieckiem to samo zdrowie - powiedziała nam jedna z mam. - Brodzik jest odnowiony, jest w miarę ciepło, a dla dziecka to sporo radości - dodała.

Ale zalew to nie tylko Słoneczny Wrotków. Cały czas można skorzystać z wypożyczalni sprzętu wodnego, okolicznych lokali, czy przepłynąć na wakeboardzie lub na nartach wodnych. - Z wyciągu można korzystać do ostatniego tygodnia września - zapewnia Aneta, pracująca w restauracji przy wyciągu nart wodnych "Reland". - Temperatury znacznie spadły, ale w weekendy mamy sporo gości, zwłaszcza spoza Lublina. Najczęściej przyjeżdżają warszawiacy - przyznaje.

Niezależnie od tego, że w weekendy nad zalewem przybywa ludzi, w ciągu tygodnia akwen świeci pustkami. Najczęściej spotyka się tu wędkarzy, rowerzystów, czy nielicznych spacerowiczów. Zdarzają się jednak i tacy, którzy pływają lub zażywają kąpieli słonecznych.

- Od początku września zrobiło się martwo i głucho, ale jeszcze w poniedziałek po południu przyjechało trochę ludzi - opowiada pan Andrzej, jeden z ostatnich pływaków. - To ogromna różnica, bo wcześniej było tu masę dzieciarni - dodaje.

Z powodzeniem można więc uznać, że sezon nad Zalewem Zemborzyckim dobiegł końca. - Widać, że jest mniej śmieci, ale uderza brak toalety przy brzegu od strony Mariny - sygnalizuje Eugeniusz Turowski, wędkarz. - Niestety, po zakończeniu sezonu zmieniła się także trasa i częstotliwość dojazdów 15-tki. To spore utrudnienie, ale wiadomo, że ZTM nie chce tracić - przyznał.

Do podsumowania tegorocznego sezonu szykuje się Słoneczny Wrotków. W przyszłym tygodniu przygotuje dane statystyczne. Na razie zarząd nie chce podać szczegółów. - Sezon dobry, ale na ile, to pokażą liczby - uciął Mariusz Szmit, prezes MOSiR.