Spór między Bartoszem Staszewskim a Przemysławem Czarnkiem toczy się od biegłego roku. We wrześniu wojewoda lubelski skomentował na swoim wideoblogu Marsz Równości w Lublinie.
- Nade wszystko twierdzę, że takie obnoszenie się ze swoją seksualnością na ulicy jest po prostu obrzydliwe. Mnie nie interesuje kto z kim śpi, czy z żoną, czy z kochanką, czy z drugim mężczyzną czy z kobietą. To są sprawy prywatne – powiedział na nagraniu. Dodał, że jest przeciwko promowaniu „zboczeń, dewiacji, wynaturzeń”.
Za te słowa Bartosz Staszewski, organizator Marszu Równości w Lublinie, wytoczył politykowi PiS proces o zniesławienie.
Mediacje zakończyły się ustaleniem treści oświadczenia i ugodą. Sąd Rejonowy Lublin – Zachód umorzył postępowanie. Jeszcze tego samego dnia wojewoda zamieścił na Youtube oświadczenie.
- Jest mi niezmiernie przykro, że moje słowa wypowiedziane w YouTube w dniu 27 września 2018 r. i w dniach następujących wywołały negatywne oceny co do moich intencji. Wszystkich, w szczególności Pana Bartosza Staszewskiego, którzy z tego powodu poczuli się urażeni – przepraszam – powiedział na nagraniu. Dodał jednak, że przeprosiny w żaden sposób nie zmieniają jego negatywnej oceny homoseksualizmu.
Późnej opublikował kolejny film opatrzony obszernym komentarzem. - Z niczego się nie wycofuję. W dalszym ciągu jestem, pozostaję i będę zawsze przeciwnikiem promocji zboczeń, dewiacji i wynaturzeń a zwolennikiem promocji małżeństwa opartego na związku kobiety i mężczyzny - powiedział na nagraniu.
Następnego dnia rzecznik wojewody Marek Wieczerzak rozesłał do mediów oświadczenie. Podkreśla w nim, że wojewoda „nikogo nie przeprasza za ani jedno słowo wypowiedziane na temat Marsz Równości”.
„Z żadnego słowa się nie wycofuje. Zgodnie z zawartą ugodą wyraża jedynie ubolewanie, że jego intencje zostały źle zrozumiane przez niektórych odbiorców i przeprasza, że z tego powodu poczuli się urażeni. Wojewoda Lubelski uprzejmie prosi o to, aby nie manipulować treścią ugody i nie przypisywać mu słów, których nie ma w zawartej ugodzie” - czytamy w oświadczeniu z 10 maja.
Sprawa wróciła do sądu. Tym razem Bartosz Staszewski zaskarżył decyzję o umorzeniu procesu.
Zdaniem adwokata Bartosza Przeciechowskiego, który reprezentował działacza LGBT, wojewoda wycofał się z przeprosin, więc do pojednania nie doszło. W czwartek skargę rozpatrzył Sąd Okręgowy w Lublinie.
- Decyzja sądu rejonowego o umorzeniu należy uznać za prawidłową – przyznała sędzia Marta Śmiech.
Przyznała, że w czasie postępowania przed sądem nie było wątpliwości, że między stronami doszło do porozumienia, oskarżyciel i pozwany podpisali ugodę, która została zawarta zgodnie z prawem, więc nie może być mowy o złamaniu przepisów.
Sędzia przyznała, że wojewoda przeprosił w internecie Staszewskiego i osoby, które mogły poczuć się urażone. Nie miała wątpliwości, że słowa Czarnka odnosiły się wprost do istoty zarzucanego mu czynu.
- Zdaniem Przemysława Czarnka do pojednania między stronami w podmiotowej sprawie doszło – stwierdził na sali rozpraw radca prawny Piotr Zacharczuk, obrońca wojewody. - Sąd jasno powiedział, że samo przeproszenie miało miejsce - podkreśla Bartosz Przeciechowski, adwokat oskarżyciela.
Orzeczenie jest prawomocne. Oskarżyciel nie przewiduje skargi kasacyjnej.
Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?