Czerwono-czarni mają do wyrównania rachunki z ekipą Asseco, ponieważ w pierwszej rundzie Start przegrał w Gdyni, chociaż prowadził przez prawie całe spotkanie. Na początku czwartej kwarty lublinianie wygrywali różnicą nawet 13 punktów, ale w ostatnich sekundach miejscowi wyrównali i doprowadzili do dogrywki. W dodatkowym czasie gry rozstrzygnęli mecz na swoją korzyść (92:82).
- Popełniliśmy za dużo błędów. Natomiast Asseco w ostatnich minutach trafiało ze wszystkich możliwych pozycji. Dzięki temu nas dogonili i wygrali – wspomina trener.
Mecz ze Startem nie był jedyną potyczką gdyńskiej drużyny, która rozstrzygała się w ostatnich akcjach spotkania. – Walczą do ostatniej minuty, do ostatniej sekundy – zauważa Paweł Kowalski. – Mecze, które wygrali i przegrali, rozstrzygały się dosłownie w ostatniej sekundzie. Kończyły się różnicą jednego, dwóch punktów. Zdajemy sobie, że u nas też będą gryźć parkiet do ostatniej minuty, dlatego postaramy się, żeby od początku zaznaczyć naszą wyższość i przewagę – dodaje kapitan TBV Startu.
W rewanżu faworytem jest lubelski zespół, który w tym sezonie rzadko przegrywa w hali Globus. Gospodarze od kilku tygodni mają zresztą bardzo dobrą passę i od grudnia wygrali osiem z 11 meczów. Przed tygodniem pokonali w Warszawie Legię, która chociaż w tabeli zajmuje ostatnie miejsce, to obecnie jest zespołem dużo groźniejszym, niż wskazuje jej dorobek punktowy.
- Spotkanie było bardzo ciężkie i podejrzewam, że będą w stanie jeszcze wygrać kilka meczów u siebie. Ciężko się gra w ich hali, mają duże wsparcie kibiców. Udało nam się jednak wyszarpać zwycięstwo, więc nastroje w drużynie są bardzo dobre – przyznaje Kowalski. – Trener powiedział, że przed turniejem Pucharu Polski wykonaliśmy już dwa z trzech kroków. Ten trzeci, to właśnie niedzielny mecz z Asseco – dodaje.
Co ciekawe, drużyna z Gdyni ma w składzie samych Polaków. Najlepiej rzucającym jest Krzysztof Szubarga.
- Asseco to zespół grający bardzo fizycznie. Bazuje na penetracji i rzucie za trzy. Na te dwa elementy musimy zwrócić szczególną uwagę – twierdzi szkoleniowiec. – Przede wszystkim jednak musimy skupić się na sobie i grać swoją koszykówkę, czyli twardo i agresywnie w obronie. Kontrolować zbiórki, dzielić się piłką w ataku i wykorzystywać szybki atak. Gra w taki sposób przynosi nam wyniki – dodaje Dedek.
- Wyciągnęliśmy wnioski z pierwszego meczu i jesteśmy lepiej przygotowani taktycznie – potwierdza Kowalski.
Po meczu z Asseco czerwono-czarni będą mieli półtora tygodnia na przygotowanie się do turnieju finałowego Pucharu Polski (15-18 lutego w Warszawie). W trakcie czterodniowych zawodów odbędzie się również konkurs wsadów, do którego zaproszenie otrzymał najlepszy strzelec TBV Startu, Chavaughn Lewis.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?