Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Koszykówka: Wikana-Start Lublin przegrała na wyjeździe z SIDEn Toruń

PUKUS
Koszykarze pierwszoligowej Wikany-Startu Lublin nie będą miło wspominać zakończenia pierwszej rundy sezonu 2012/13. W środę podopieczni Dominika Derwisza przegrali w Toruniu z SIDEn 64:81.

Lublinianie słabo weszli w mecz i już praktycznie po pierwszej kwarcie było wiadomo, że nie mają szans na wygranie spotkania. Goście ambitnie dążyli do odrobienia strat (zbliżyli się nawet na dwa oczka), ale miejscowi nie pozwolili odebrać sobie wypracowanej w pierwszych dziesięciu minutach dużej przewagi.

SIDEn prowadził 6:0 i z każdą kolejną minutą powiększał przewagę. Zawodnicy z Torunia mieli znakomity procent skuteczności z rzutów z gry, w przeciwieństwie do czerwono-czarnych. W pierwszej kwarcie w szeregach gospodarzy błyszczał Jacek Jarecki, autor 19 punktów. Torunianie pierwsze dziesięć minut wygrali 37:12. Grę lublinian można określić jednym słowem - katastrofa.

Drugie 10 minut to znacznie lepsza postawa gości, którzy zdobyli pięć punktów z rzędu. Szkoleniowiec miejscowych poprosił o czas, ale przerwa na żądanie niewiele torunianom pomogła. Lublinianie wciąż odrabiali straty. Na 6 min przed końcem drugiej kwarty po trafieniu Łukasza Wilczka, czerwono-czarni przegrywali 22:40. Za chwilę było już tylko 25:40 i pojawił się cień nadziei, że jednak nie wszystko stracone. Goście cały czas odrabiali straty i na niespełna 5 min przed końcem tej odsłony przegrywali tylko jedenastoma oczkami. Za chwilę było już tylko 43:34 dla torunian. Miejscowi jednak się przebudzili i także zaczęli trafiać do kosza. Po 20 minutach gospodarze prowadzili jednak zaledwie 48:42.

Po przerwie goście zbliżyli się na dwa oczka po celnym trafieniu Marcela Wilczka, ale kolejne sześć punktów zdobyli torunianie, którzy prowadzili 56:48. Goście znów odrobili część strat i przegrywali tylko 53:58. Na niespełna 2 minuty przed końcem trzecie kwarty po rzucie Alana Czajkowskiego, gospodarze prowadzili 58:55. Ale tą część gry zakończyli zwycięstwem 63:55.

Ostatnia odsłona to ponownie przewaga torunian. Prowadzili oni na 8 min i 30 sekund przed końcem meczu 68:55 i wiadomo było, że gości już nie będzie stać na kolejny szaleńczy zryw. Wcześniej stracili zbyt dużo sił w pościgu za przeciwnikiem, co uwidoczniło się w czwartej kwarcie. Lublinianie pretensje mogą mieć jednak tylko do siebie.

SIDEn Toruń - Wikana-Start Lublin 81:64 (37:12 11:30 15:13 18:9)
SIDEn Toruń - Wikana-Start Lublin 81:64 (37:12, 11:30, 15:13, 18:9)
SIDEn: Jarecki 23 (4x3), Lisewski 13, Żytko 10 (2x3), Perka 7 (1x3), Szpyrka 1 oraz Kowalewski 9 (1x3), Sikora 7 (1x3), Śmigielski 5, Plebanek 2, Pagacz 2, Szymański 2, Królikowski 0.
Wikana-Start: Ł. Wilczek 16 (3x3), Łuszczewski 16, M. Wilczek 13 (1x3), Celej 5, Sikora 3 (1x3) oraz Czujkowski 9 (1x3), Szymański 2, Kowalski 0, Marciniak 0, Ciechociński 0.

Możesz wiedzieć więcej! Kliknij i zarejestruj się: www.kurierlubelski.pl/piano

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski