Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kradzieże kabli na S17: Mięczaki i złodzieje wygaszają uliczne latarnie

Sławomir Skomra
Drogowcy tłumaczą, że nie ma dobrego sposobu na złodziei kabli energetycznych
Drogowcy tłumaczą, że nie ma dobrego sposobu na złodziei kabli energetycznych Małgorzata Genca/archiwum
Są sprawni i mają profesjonalny sprzęt. Gangi złodziei wyciągają z ziemi kable energetyczne. To dlatego na drogach jest coraz ciemniej.

- Praktycznie cały wypruty i ciemny jest węzeł Kurów - Zachód na drodze S17. Jest też problem z węzłami Rudnik, Zadębie i praktycznie na całym węźle Tatary - wylicza Marek Żmijan z lubelskiego oddziału Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad.

Chodzi o oświetlenie uliczne, a właściwie jego brak, bo złodzieje kradną kable i sprzedają je na złom.

Do niedawna wypruwali tylko kable z latarni, ale teraz już nie mają ograniczeń. - Wręcz rozkopują ziemię i wyciągają z niej przewody - dodaje Żmijan. - To są wyspecjalizowane gangi, z profesjonalnym sprzętem - tłumaczy Piotr Ziemiński z GDDKiA. - Działają bardzo szybko i służby nie są w stanie zareagować na czas.

Kiedy drogowcy zauważają w swoich systemach spadek napięcia na jakimś odcinku sieci, od razu wysyłają w teren swoich ludzi. Jednak gdy ekipa przyjeżdża na miejsce, złodziei już nie ma.

Gangi stają się coraz bezczelniejsze, bo na kablach mogą nieźle zarobić. W 2013 r. przy nowym odcinku ul. Mełgiewskiej złodzieje ukradli 2,7 km kabli o wartości 340 tys. złotych. W tym roku rozkradli podstację trolejbusową przy ul. Krochmalnej. Koszt naprawy to pół miliona złotych.

Drogowcy tłumaczą, że nie ma dobrego sposobu na złodziei. - Rozważaliśmy zainstalowanie monitoringu, ale byłoby to bardziej kosztowne niż ponoszone starty - mówi Ziemiński.

GDDKiA nie ponosi strat przez działalność złodziei. Utrzymanie S17 zleciło prywatnym firmom (za stałą kwotę), które w ramach zapłaty mają zadbać o to, żeby było bezpiecznie i jasno. I to one mają zastąpić skradzione elementy nowymi.

Szczury i ślimaki
Nie tylko gangi wyłączają światła na drogach. Robią to też gryzonie i inne zwierzęta. Przez kilka dni np. było ciemno na kładce dla pieszych w Wierzchowiskach. Podejrzewano, że to sprawka złodziei. Jednak kiedy na miejsce przyjechała ekipa, żeby sprawdzić, co się stało, okazało się, że do latarni wszedł mięczak. To ślimak spowodował zwarcie.

- W ciągu miesiąca, góra dwóch, oświetlenie będzie we wszystkich miejscach, gdzie dziś go nie ma - zapewnia Marek Żmijan.


Codziennie rano najświeższe informacje z Lublina i okolic na Twoją skrzynkę mailową.
Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski