Kraje UE podzielą między sobą 120 tysięcy uchodźców. Polska przyjmie ok. 4,5 tys.

Polski rząd opowiadał się dotychczas przeciwko odgórnie narzucanym kwotom imigrantów, które ma przyjąć każdy kraj członkowski. Podobne stanowisko zajmowały trzy pozostałe kraje Grupy Wyszehradzkiej: Czechy, Węgry i Słowacja. Podczas głosowania we wtorek szefowa polskiego MSW Teresa Piotrowska nieoczekiwanie zagłosowała jednak za propozycją UE. "Postanowiliśmy działać aktywnie, sprzeciw i tak nie oznaczałby, że nie musielibyśmy przyjmować uchodźców" - powiedział polski wiceminister spraw zagranicznych na wieczornym briefingu.

Przeciwko odgórnym liczbom imigrantów były wciąż: Czechy, Słowacja i Węgry, a także Rumunia. "Polska zmieniła zdanie. Obawiam się, że od teraz będzie już tylko V3" - napisał na Twitterze czeski minister spraw wewnętrznych Milan Chovanec. Mimo swojego sprzeciwu Czesi i Słowacy wciąż będą jednak przyjmować imigrantów. Od głosu wstrzymała się Finlandia.

Tuż po wtorkowym posiedzeniu szefów MSW w Brukseli Rafał Trzaskowski napisał na Twitterze: "Wszystkie postulaty Polski uwzględnione: nie ma automatyzmu i jest kontrola państw członkowskich". Podczas briefingu Trzaskowski powiedział też, że proces przyjmowania uchodźców będzie rozłożony w czasie i będzie też prowadzona ich weryfikacja, aby upewnić się, że do Polski nie trafią migranci ekonomiczni lub m.in. zwolennicy Państwa Islamskiego. Polska będzie mogła także zrezygnować z przyjmowania uchodźców, jeśli pogorszy się sytuacja na wschodniej Ukrainie, z której wielu ludzi ucieka właśnie do Polski.

W środę odbędzie się nadzwyczajne posiedzenie liderów Unii Europejskiej w Brukseli, które będzie poświęcone kryzysowi imigracyjnemu. Ma na nim zostać zatwierdzony całościowy plan dotyczący kroków, jakie Wspólnota Europejska podejmie w obliczu największego napływu ludzi od II wojny światowej. Od początku roku europejskie granice przekroczyło pół miliona ludzi.