Fenomen scenicznej kariery i ogromnej popularności Mariana Josicza z pewnością zasługuje na pogłębioną analizę, na którą w krótkiej recenzji oczywiście nie można sobie pozwolić, ale którą ktoś kiedyś być może przeprowadzi. Tu wspomnijmy natomiast o tym, co niewątpliwie wyróżnia go spośród wielu artystów, a widzów i słuchaczy zdumiewa, a mianowicie nieustająco wysokiej formie artystycznej. Można wręcz odnieść wrażenie, że czas w ogóle się go nie ima. Potwierdził to również w trakcie benefisu, wykonując repertuar, który niejednego sporo odeń młodszego artystę mógłby przyprawić o zadyszkę. Jak zwykle świetnie zabrzmiały popisowe "numery" Josicza: kuplety Doolittle’a z "My Fair Lady" oraz "Gdybym był bogaczem" ze "Skrzypka na dachu", a także pochodząca z tego musicalu piosenka "Czy mnie kochasz" zaśpiewana z Mariolą Zagojską.
Ale największe wrażenie zrobiły tym razem duet "Barcelona" z "Clivii" Nico Dostala, brawurowo wykonany przez Josicza i Krystynę Szydłowską oraz przejmująca aria "Co mnie obchodzą ludzie" z operetki Lehara "Skowronek" - jedna z najpiękniejszych, jakie jubilat ma w repertuarze. Ta pieśń w jego wykonaniu nie wzrusza chyba tylko tych, którzy mają wrażliwość drewnianego kołka…
Benefisowy koncert Mariana Josicza była także okazją do spotkania z innymi artystami. Przypomniały się publiczności gwiazdy lubelskiej operetki: Bożena Saulska (w songu "Memory" z "Kotów") i Eleonora Krzesińska (w piosence "Przetańczyć całą noc"), które przez lata występowały z nim na scenie. A z jak najlepszej strony zaprezentowała się też przedstawicielka młodego pokolenia - Dorota Szostak-Gąska, która bardzo dobrze zaśpiewała pięknego czardasza "Gdzie mieszka miłość" z "Hrabiny Maricy".
Pewnym "zgrzytem" był natomiast duet "Ach jedź do Varasdin" w wykonaniu Bogusławy Matys i Huberta Świecy. W prowadzonych "na gorąco" notatkach opatrzyłem go komentarzem, który nie nadaje się do zacytowania, zatem najdelikatniej jak się da powiem, że zabrzmiał (i wyglądał) jak niezamierzona parodia.
Na szczęście ów "zgrzyt" natychmiast został "przykryty" przez Krystynę Szydłowską, która słowami międzywojennej piosenki obiecała jubilatowi oraz publiczności "Już nie zapomnisz mnie" i koncert powrócił na dobre tory. A wieńcząca go, zaśpiewana przez wszystkich wykonawców "La Spagnola", przekształciła się we wspólne "Sto lat" i podniosła publiczność do owacji na stojąco. W pełni zasłużonej.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?