CSK zarabia nie tylko na parkingu

Czytaj dalej
Fot. Anna Kurkiewicz
Sławomir Skomra

CSK zarabia nie tylko na parkingu

Sławomir Skomra

Prześwietlamy pierwszy rok działania najdroższej od lat placówki kultury.

Wybudowane za 171,9 mln złotych Centrum Spotkania Kultur w Lublinie powstawało w bólach, z opóźnieniami i rosnącymi kosztami. Nie brakowało pytań o finansowanie nowej placówki, bo eksperci wyliczyli, że tylko na utrzymanie obiektu potrzeba 8 mln zł rocznie. Stanęło na 18 mln zł przyznanych przez marszałka województwa na 2016 rok. Z tej sumy 13 mln zł to koszty utrzymania i działalność CSK, a 5 mln zł miało być przeznaczonych na inwestycje.

- Płatny parking będzie jedyną dochodową działalnością CSK - tak od miesięcy mówili złośliwi o największej instytucji kultury w regionie.

Czy mieli rację? Sprawdzamy, na co poszły miliony od marszałka.

Ewa Dados-Jabłońska, rzeczniczka centrum, zaznacza, że wprawdzie pełny bilans nie jest jeszcze gotowy, ale: - Według stanu na dziś, plan finansowy nie był przekroczony, a zatem koszty były bilansowane przez przychody - usłyszeliśmy.

Na utrzymanie obiektu i pensje pracowników w 2016 r. przeznaczono 10 mln zł. Pieniądze pochodziły nie tylko z kasy województwa, ale też np. z dotacji Ministerstwa Kultury. Na realizację programu merytorycznego wydano ok. 5 mln złotych.

Ale pytania o powodzenie CSK były zasadne, bo istniały wątpliwości, czy w Lublinie znajdą się amatorzy opery i baletu. Jedak okazuje się, że w zeszłym roku centrum odwiedziło dokładnie 247 504 widzów. Były to osoby przyjeżdżające z całej Polski i z zagranicy.

- Jak na razie jestem zachwycony - ocenia plastyk, performer Jarosław Koziara. - CSK dało Lublinowi nowe możliwości, uzupełniło dotychczasową ofertę - dodaje. Zastrzeżeń do centrum nie ma też Jan Frania, radny wojewódzki PiS, wiceprzewodniczący sejmikowej Komisji Edukacji, Kultury i Sportu: - Mimo różnych zastrzeżeń na etapie budowy działalność CSK oceniam pozytywnie i wysoko - zapewnia radny.

Nie brakowało obaw, że nowa instytucja będzie potężną konkurencją np. dla Teatru Muzycznego. Ale Iwona Sawulska, dyrektor TM, zapewnia, że placówki ze sobą nie konkurują: - Mijamy się ze swoimi ofertami. CSK bazuje na jednorazowych wydarzeniach, a my na cyklicznych. Współpraca między nami przebiega pozytywnie - przekonuje Sawulska.

W tym roku budżet centrum jest mniejszy, bo wyniesie 10,3 mln zł.

Sąsiad CSK jednak będzie miał stratę, ale...

Inaczej jest w stojącym obok, też będącym własnością województwa i tak samo jak CSK uruchomionym w zeszłym roku, Lubelskim Centrum Konferencyjnym (koszt budowy 80 mln zł). Ono już stratę przyniesie, choć nie policzono jeszcze jak dużą: - Jednak nasze zadanie jest o wiele szersze niż finansowe - mówi dyrektor LCK Radosław Dudziński. - To turystyka biznesowo-konferencyjna. Taki turysta zostawia w mieście 4 razy więcej pieniędzy niż zwykły turysta. To się już dzieje, bo jak wytłumaczyć plany budowy w Lublinie kilku nowych hoteli? - dodaje i przypomina, że działalność takich centrów w 2015 r. przyniosła w Polsce 1,5 mld zł przychodu. - Też zamierzamy policzyć, jak to wygląda w naszym przypadku - zaznacza dyrektor.

Według wymogu unijnego (LCK powstało za środki UE) centrum miało w pierwszym roku zorganizować osiemnaście konferencji. - Od lutego do końca 2016 r. było ich ponad sto - mówi Dudziński.

Część z nich została zorganizowana wspólnie z CSK. Tam odbyła się np. gala powitalna, a przez kolejne dni trwały seminaria w LCK. - Dzięki temu mamy w centrum Lublina kompleks konferencyjny. To też ma znaczenie i przeliczenie na pieniądze - wyjaśnia Dudziński.

Na ten rok LCK ma już zarezerwowane terminy na 60 różnego rodzaju konferencji. Najdalszą datą zajętą w kalendarzu jest 2022 rok.

Sławomir Skomra

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.