Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Koncert przed CSK w Lublinie. Wszystkie problemy świata, miłość i muzyka

PAF
Amadou i Mariam cieszą się statusem gwiazd tzw. world music
Amadou i Mariam cieszą się statusem gwiazd tzw. world music materiały prasowe
Piątkowy koncert przed CSK w Lublinie zapewni nam dużo potrzebnego w tych trudnych czasach optymizmu.

Amadou i Mariam nigdy nie mieli łatwo. Mariam oślepła w wieku pięciu lat przez źle leczoną odrę, Amadou stracił wzrok wskutek katarakty, kiedy był nastolatkiem. Operacja oczu (kataraktę można leczyć operacyjnie) nie wchodziła wówczas w rachubę - takie rzeczy robiono jedynie w rozwiniętych krajach. Dodatkowo, Amadou jako młody człowiek przeżył bolesną stratę - śmierć brata. Utopił się w rzece. „Kiedy później usłyszałem o Rayu Charlesie, że on także przeżył utonięcie brata, uśmiechnąłem się. Zrozumiałem, że ciężkie życie, ślepota, śmierć osoby, którą kochamy, jemu i my pokazały drogę w życiu. By jednak widzieć życie w ten sposób, musimy zaakceptować wszystkie trudności, z którymi się to wiąże.”

Kto z Polski pojedzie na Eurowizję? Sprawdź wyniki eliminacji

Przykładem na piękne działanie bolesnego losu i miłość stojącą za chorobą jest związek Amadou i Mariam. Dzięki chorobie muzycy poznali się w 1975 r. w Instytucie dla Niedowidzących w Bamako, stolicy Mali. Kiedy w 1980 r. zaczynali wspólną karierę muzyczną i weszli na drogę małżeńską (rodzice niechętnie odnosili się do pomysłu ślubu dwóch niewidomych osób), prezydentem Mali był dyktator Moussa Traoré, skazany później na śmierć. Jak można się domyślać pod rządami Traoré Mali było ostatnim miejscem, w jakim warto było być artystą. Tak więc w 1985 r. małżeństwo postanowiło wyemigrować do Wybrzeża Kości Słoniowej, zostawiając pod opieką znajomych i rodziny trójkę swoich dzieci. I znów przykre wydarzenie przyniosło pozytywne efekty. Bo gdyby nie ten wyjazd i seria znakomitych koncertów na Wybrzeżu i później Francji, nigdy nie doczekaliby się statusu gwiazd znanych jako „niewidoma para z Mali”, nie nawiązaliby też późniejszej współpracy z Manu Chao, który w 2005 r. wyprodukował ich album „Dimanche à Bamako”, za który i otrzymali nominację do Grammy, nie spotkaliby wreszcie Damona Albarna z Blur - ich wielkiego fana i współproducenta albumu „Welcome to Mali”, dzięki któremu stali się znani na całym świecie.

Amadou i Mariam nie unikają trudnych tematów. Śpiewając np. o dyktaturze i hipokryzji polityków, także za sprawą inspiracji ze strony ich syna - zaangażowanego społecznie rapera. Śpiewają też o konfliktach między społecznościami i wewnątrz rodzin (jak w utworze „Unissons Nous”) albo ubóstwie i nawet przez chwilę nie pozwalają sobie na sarkazm i ironię.

Wskazują drogę do rozwiązania problemów i zawsze są to rozwiązania uniwersalne: rozmowa, zaufanie, współdziałanie, dobro wspólne. Może to trącić naiwnością rodem z „Ulicy Sezamkowej”, ale tylko dla znudzonych Europejczyków i zblazowanych Amerykanów, bo to oni od wieków są wychowywani w duchu sceptycyzmu. A ten wydaje się być ostatnią rzeczą, jakiej potrzeba Afryce.

W piątek przed CSK obok Amadou i Mariam zagrają Playing For Change i Jacek Kleyff i Orkiestra na Zdrowie.
Początek koncertu o godzinie 17.00.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski