Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Letnia Scena Teatru Muzycznego: Dzieci bawiły się świetnie

Andrzej Z. Kowalczyk
Fot. Mieczysław Sachadyn
Zapowiadając ostatnią prezentację Letniej Sceny Teatru Muzycznego – spektakl „Tuwimowo, czyli bajkowa kraina Pana Juliana” Teatru Proscenion – napisałem, że twórcy adresują swoje dzieło zarówno do dzieci, jak i dorosłych widzów. A jak jest w praktyce? Czy rzeczywiście jest to przedstawienie zdolne połączyć pokolenia?

W dużym stopniu tak. Oczywiście dziecięca publiczność jest jego głównym adresatem, ale widzowie dorośli również nie powinni się na tym spektaklu nudzić. Przede wszystkim dlatego, że jest to okazja do powrotu do beztroskich lat dzieciństwa i ówczesnych lektur; najpierw czytanych przez rodziców, a potem odkrywanych samemu. Dotyczy to nas wszystkich. Wszyscy bowiem w dzieciństwie mieliśmy do czynienia z twórczością Juliana Tuwima i w wielu z nas pozostała ona na zawsze. Często wystarczy usłyszeć pierwszy wers któregoś z jego wierszy, by pamięć natychmiast podpowiedziała ciąg dalszy. I to właśnie działo się w trakcie piątkowego spektaklu. Dorosły widz powinien także docenić zgrabną konstrukcję przedstawienia, w której historią ramową jest Tuwimowska „Lokomotywa”, w którą nader zręcznie wpisane zostały inne wiersze wielkiego poety. Za istotnie i godne uznania uważam również to, że reżyserka spektaklu, Urszula Lewartowicz i występujący w nim aktorzy potraktowali widzów – także tych najmłodszych – z szacunkiem, skłaniając do uruchomienia wyobraźni i nie mizdrząc się w sposób nieznośny, co niestety w produkcjach dla dzieci jest zjawiskiem wręcz powszechnym.

Tyle o dorosłych. A jak spektakl odbierały i przyjmowały dzieci? Świadomie i celowo wybrałem sobie na przedstawieniu miejsce w ostatnim rzędzie widowni, co pozwalało mi widzieć nie tylko to, co się działo na scenie, lecz także zobaczyć reakcje publiczności, zwłaszcza tej najmłodszej. I trzeba rzec, iż dzieciaki bawiły się świetnie. Klaskały, tańczyły, podpowiadały aktorom znane sobie kwestie z wierszy. Bardzo chętnie też dawały się wciągać do wspólnej zabawy. Ochota na pokazanie się na scenie w inscenizacji wiersza „Rzepka” była tak wielka, że żal było, iż Tuwim nie umieścił w nim jeszcze kilkunastu postaci, w które mogłyby wcielić się mali widzowie. Kilkadziesiąt lat zawodowego pisania o teatrze – także dziecięcym – sprawia, że można popaść w pewien cynizm, ale przyznam się, iż było coś wzruszającego w tym, jak dzieci zgromadzone na widowni chłonęły spektakl i jak nań reagowały.

Dziękując artystom za występ dyrektor Teatru Muzycznego Iwona Sawulska wyraziła nadzieję, że „Tuwimowo” zagości jeszcze na jego scenie. Rzeczywiście – warto powtórzyć to przedstawienie, nie czekając nawet do następnych wakacji.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski