Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pierwszy otwarty Szabat w Lublinie. Żydzi pokazali miastu swą tradycję

Anna Pawelczyk
Piątkowym wieczorem w Lublinie odbył się pierwszy otwarty Szabat. Żydowskie święto poprzedził spacer ulicami miasta, a także miejscami, gdzie dziś po tych ulicach nie ma już śladu.

- Jak trudno dziś w Lublinie pamiętać o tym, co się w nim działo, gdy nie ma już po tym żadnego śladu- mówiła Magdalena Dziaczkowska, prowadząca spacer po prawie już nieistniejącym, żydowskim Lublinie.

Uczestnicy spaceru wysłuchali historii wyburzonych kamienic, obejrzeli archiwalne zdjęcia żydowskiej zabudowy i poznali losy przedwojennych mieszkańców Lublina. Znajomość dziejów lubelskiej społeczności żydowskiej miała przygotować ochotników na wieczorny Szabat, po raz pierwszy otwarty dla mieszkańców Lublina, zorganizowany przez restaurację Mandragorę.

Spacerowi towarzyszyła orkiestra, grająca żydowskie pieśni w przerwie opowiadań o tętniącym niegdyś życiem podzamczu.

Gościom wydarzenia została przybliżona historia ulicy Krawieckiej, dziś istniejącej już tylko na fotografiach. Uczestnicy zobaczyli studnię miejską na PKS-ie - jedyną pozostałość po ulicy Szerokiej, kiedyś głównej ulicy żydowskiego Lublina, a także wciąż palącą się, ostatnią ocalałą latarnię miasta żydowskiego na ulicy Podwale. Spacerowicze wysłuchali opowieści o ulicy Kowalskiej, kiedyś ostoi handlu żydowskiego, ulicy Cyruliczej czy Małym i Dużym Getcie.

- W Lublinie, w miasteczku żydowskim były takie ulice, gdzie człowiek przez całe życie mógł rozmawiać tylko w języku jidysz, nie znając żadnego innego – opowiadała przewodniczka.

Sentymentalną wędrówkę po przedwojennym Lublinie, uczestnicy zakończyli w Mandragorze na uroczystej kolacji szabasowej.

- Przed wojną w mieście mieszkało ponad 42. tysiące Żydów, dla porównania, dziś jest ich niecała 30. osób, przeważnie starszych – mówiła Etel Szyc, aktorka teatru i filmu żydowskiego, prowadząca pierwszy otwarty Szabat.

Kolację szabasową rozpoczęło zapalenie świec i błogosławieństwo chałki. – To nasze najważniejsze święto, zaczyna się w piątek wieczorem i kończy w sobotę. Błogosławimy świecie, wino ponieważ jest ono oznaką radości i bliskiego kontaktu z Bogiem a także dwie chałki, będące symbolem manny, jaką Bóg zesłał Żydom na pustyni – wyjaśniała Etel Szyc.

- Takie otwarte wydarzenia są upamiętnieniem tych, którzy zginęli. Mają też charakter edukacyjny. Chcemy przybliżyć ludziom tradycję żydowską ponieważ, gdy się poznajemy znikają uprzedzenia i ksenofobia. Pokazanie naszych zwyczajów jest najlepszym sposobem by z tym walczyć. Niewiedza zawsze rodzi strach, a strach rodzi niechęć i nietolerancję. Musimy poznawać się nawzajem, by było nam łatwiej zrozumieć nasze kultury, które przecież od zawsze obok siebie współistniały – dodała aktorka.

Otwarty Szabat w Mandragorze był zorganizowany w ramach projektu Miejsce Inspiracji

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski