Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zdjęcia z rozmowy. "Reporterki" w Gardzienicach

Sylwia Hejno
Hanna Krall
Hanna Krall Fot. Magdalena Wdowicz-Wierzbowska
Hanna Krall najbardziej ją onieśmieliła, z Magdaleną Grzebałkowską najwięcej się śmiała. Magdalena Wdowicz-Wierzbowska pokazuje prywatne oblicze polskich reportażystek.

- Moje rozmowy z bohaterkami cyklu „Reporterki“ trwały wiele godzin. Zdjęcia powstały dopiero na końcu - mówi Magdalena Wdowicz-Wierzbowska, fotografka, której prace możemy zobaczyć w Galerii Gardzienice.

Nigdy nie planowała specjalizować się w kobiecych portretach. - Facetów też przecież fotografuję - śmieje się, ale tak jakoś wyszło, że ma do nich szczególne oko. I ucho. Poprzedni cykl „Po prostu męża mi brakuje“ (również prezentowany w Gardzienicach) wydała w formie fotoksiążki, gdzie portretom wdów towarzyszyły fragmenty wyznań. Bo z każdą z nich bardzo długo rozmawiała, poświęcała tyle czasu na poznanie jej historii, aż mogły się czuć przy sobie swobodnie. Dopiero wtedy brała do ręki aparat. W podobny sposób powstał jeszcze niepokazywany cykl „Byłam w Ravensbrück”, gdzie byłe więźniarki zamykają oczy i zdają się śnić.

Pomysł na „Reporterki” narodził się po jednym ze spotkań dotyczących „Antologii polskiego reportażu XX w” Mariusza Szczygła. Magdalena Wdowicz-Wierzbowska wspomina, że w pewnej chwili spostrzegła Barbarę Seidler i zapragnęła ją sfotografować. Ostatecznie powstało osiemnaście portretów nestorek polskiego reportażu i reprezentantek młodszego pokolenia. Ale to było za mało.

- Chciałam też pokazać je w ich mieszkaniach, w domowym otoczeniu, które przecież tak wiele mówi o osobie. W domu czujemy się naturalnie, łatwiej rozmawiać. Poza tym mamy w sobie taką ciekawość, żeby zobaczyć, jak ktoś mieszka - opowiada Magdalena Wdowicz-Wierzbowska.

Poprosiła także, aby każda z reporterek przygotowała jakiś przedmiot, który jest dla nich bliski, związany z pracą. Okazało się, że np. Magdalena Grzebałkowska przechowuje niebieski kafel podłogowy z mieszkania, w którym wychowywał się ksiądz Twardowski (poświęciła mu książkę „Ksiądz Paradoks. Biografia Jana Twardowskiego”). Małgorzata Szejnert pochwaliła się parą białych skarpetek.

- To był prezent od bohaterki jej reportażu. Była niewidoma i robiła na szydełku. Pewnego dnia, po kiludziesięciu latach zadzwoniła i zapytała: „Czy potrzebowałaby pani wełnianych skarpetek?“. Małgorzata Szejnert, odpowiedziała: „A kto nie potrzebuje?” - opowiada fotografka.

Autorkę m.in. „Wyspy klucza” czy „Czarnego Ogrodu” widzimy w kuchni obok ogromnego słomianego koguta - podobno syn wiózł go samochodem z Kazimierza, a całą drogę głowa ptaszydła wystawała przez szyberdach. Aleksandra Gumowska przechowuje notatniki z zapiskami, Krystyna Kurczaub-Redlich - łuskę po naboju, który świsnął obok niej, gdy była na wojennym reportażu.

- Opowiadała mi o niej, ale tak ją ukryła, żeby się nie zgubiła, że sama nie mogła jej znaleźć. Więc pokazała mi małego misia, którego dostała od męża na szczęście - mówi Magdalena Wdowicz-Wierzbowska.

Barbara Pietkiewicz odparła, że nie gromadzi rzeczy. Pamiątkami z reportaży są dla niej przygarnięte zwierzęta. Ma w domu gromadkę psów i kotów, niektóre wracały z nią do domu pekaesem, gdy jeszcze nie miała auta.

Zwierzęta są zresztą obecne u większości bohaterek. Podobnie jak pokaźne, domowe biblioteki. W tym jednak niekwestionowany prym wiedzie Joanna Szczęsna. - Książki są u niej wszędzie: w kuchni, w łazience, w przedpokoju... Gdy do niej przyszłam, cieszyła się, że znalazła kolejne miejsce na półkę - nad drzwiami. Jest naprawdę niesamowita, podobnie jak wszystkie reporterki, które miałam szczęście poznać - uśmiecha się Magdalena Wdowicz-Wierzbowska.

Magdalena Wdowicz-Wierzbow-ska, „Reporterki“, Galeria Gardzienice, ul. Grodzka 5a, wstęp wolny

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski