Do kolizji doszło we wtorek wieczorem. Sebastian N. wjechał rozpędzonym samochodem na stojące na skrzyżowaniu auta. Uszkodził volkswagena, toyotę i opla. Miał pecha, bo toyotą jechali policjanci z CBŚ i Wydziału Kryminalnego lubelskiej KWP. Funkcjonariusze nie pozwolili uciec medykowi i skuli go kajdankami. Policjanci relacjonowali też, że od Sebastiana N. czuć było alkohol. Agresywnie zachowujący się mężczyzna nie zgodził się na badanie alkomatem. Dlatego pobrano mu krew do badań na zawartość alkoholu i narkotyków. Wyniki będą znane dopiero za kilka dni.
Sebastian N. został we wtorek zatrzymany "do wytrzeźwienia". Przed prokuratorem ma stanąć, gdy znane będą już wyniki badań. Jeśli okaże się, że okulista był pijany, grozi mu do dwóch lat pozbawienia wolności.
Już teraz wiadomo natomiast, że wyciągnięte zostaną konsekwencje służbowe. - Nie chcę mieć kogoś takiego w swoim zespole - mówi wprost dr n. med. Adam Borowicz, dyrektor naczelny SPSK 1 w Lublinie. - Opisane przez media wydarzenia przeważyły szalę. Wcześniej już nie byłem zadowolony z pracy tego pana. Nie rokuje on, że będzie dobrym specjalistą. Będąc u nas nie przykładał się do pracy i nauki. Chyba miał na to za mało czasu, bo zbyt pochłonęły go wyścigi samochodowe.
Borowicz dodaje, że sam nie może zwolnić Sebastiana N. - Jest w trakcie specjalizacji, a zatem decyzja ta należy do wojewody. Wystąpię jednak z wnioskiem o zwolnienie tego pana. Nie chcę go mieć u siebie - dodaje.
Codziennie rano najświeższe informacje z Lublina i okolic na Twoją skrzynkę mailową.
Zapisz się do newslettera!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?