- Wynik jak na początek nie jest zły. Są w Polsce lotniska, które przez lata dążyły do takiej liczby pasażerów, jaką odprawił Lublin - ocenia Justyna Urbaniak z portalu Rynek Infrastruktury.
Od stycznia do końca listopada na lotnisku wykonano 2070 lotów, z których skorzystało nieco ponad 177 tys. pasażerów. W ciągu całego roku port zbliży się do 200 tys. obsłużonych klientów. Apetyty były jednak o 100 tys. pasażerów większe: tak przynajmniej zapowiadał były szef lotniska Grzegorz Muszyński. Prezes został odwołany, a jego następca tłumaczy, że prognozy mówiące o 300 tys. pasażerów rocznie były przygotowywane "w innej rzeczywistości". - Działał wówczas OLT Express, który jako pierwszy deklarował loty z naszego lotniska. Dzisiaj firma ta nie istnieje. Ruch turystyczny czarterami też okazał się mniejszy iż przewidywany - mówi Krzysztof Wójtowicz.
Lublinianie po roku działania lotniska mogą jednak czuć niedosyt. Bo kiedy rok temu otwierano port, były szumne zapowiedzi, że w kolejnych miesiącach pojawią się nowi przewoźnicy i nowe kierunki. Do tej pory, poza Eurolotem, który lata do Gdańska i obiecuje Mediolan, siatka połączeń jest taka sama jak w chwili uruchomienia portu.
- Przyszły rok będzie dla lotniska rokiem prawdy - zaznacza Bartosz Baca z firmy doradczej BBSG. - Głównym celem władz PLL powinno być pozyskanie przewoźnika, który połączy lubelskie lotnisko z jakimś dużym europejskim hubem - dodaje.
Lublin lata od 12 miesięcy. Co dalej?
Otwarcie lotniska 17 grudnia ubiegłego roku było wielkim świętem. Cieszyły się nie tylko władze lotniczej spółki i samorządowcy, ale przede wszystkim mieszkańcy, którzy żeby przylecieć na święta z Londynu nie musieli już pokonywać dodatkowo trasy z Warszawy czy Rzeszowa. - Teraz mamy bliżej i szybciej - podkreślali Maria i Zygmunt Kosek, pasażerowie pierwszego lotu Ryanaira do Londynu Stansted.
Po euforii zaczął się jednak wysyp mniejszych i większych problemów: od nieczynnych toalet i niedziałających parkometrów, przez stronę internetową tylko po polsku, niezawierającą podstawowych informacji np. o opóźnionych lotach, po problemy z taksówkami czy trudności z dostępem do lotniskowej informacji. W lutym porażką służb ochrony lotniska zakończyła się kontrola Urzędu Lotnictwa Cywilnego: jego pracownikom udało się przemycić w bagażu nóż oraz atrapy bomb. Wydaje się jednak, że władze lotniska odrobiły lekcje i naprawiły większość błędów.
Jednym z ważniejszych wydarzeń minionego roku było uruchomienie ILS, czyli systemu wspomagającego lądowanie w trudnych warunkach. Dzięki niemu jest mniejsze prawdopodobieństwo, że przy złej pogodzie samoloty będą musiały być przekierowywane na inne lotniska.
Problemem pozostaje kwestia połączeń i ilości obsłużonych pasażerów. Miało ich być 300 tys. w ciągu roku, będzie około 200. Ryanair zawiesił na zimę połączenie do Liverpoolu, latem nie odbyło się wiele z zapowiadanych wcześniej lotów czarterowych do wypoczynkowych kurortów. Ze Świdnika latają dziś WizzAir i Ryanair: do Londynu (Luton i Stansted) oraz Oslo i Dublina. Eurolot uruchomił latem połączenie do Gdańska - początkowo tylko na wakacje, ale przedłużył je na cały rok. Przewoźnik zapowiada też, że jeszcze w sezonie zimowym rozpocznie loty z Lublina do Mediolanu. Za mniejszą niż prognozowana ilością pasażerów idą słabe wyniki finansowe. Za obecny rok spółka ma mieć prawie 30 mln zł straty.
- Według ekspertów próg rentowności lotnisk zaczyna się od miliona obsłużonych pasażerów rocznie. Dla tej wielkości przedsięwzięcia analitycy zakładają kilka do kilkunastu lat. I świadomość tego mieli właściciele portu lotniczego, podejmując zgodną decyzję o budowie - zaznacza Krzysztof Wójtowicz, prezes PLL. - To nie chęć zysku była podstawą decyzji o budowie, lecz perspektywa rozwoju regionu - dodaje. Podobnie sprawę widzi Justyna Urbaniak z portalu Rynek Infrastruktury. - Ta część Polski przez wiele lat była białą plamą na lotniczej mapie Polski i to lotnisko było tu po prostu potrzebne - mówi Urbaniak.
Jednocześnie samorządy, właściciele lotniska, żądają od władz PLL działań zmierzających do powiększenia przychodów spółki. Właśnie sprawa finansowych planów na kolejne lata była jednym z powodów odwołania ze stanowiska prezesa Grzegorza Muszyńskiego. Jedną z osób, które mają poprawić sytuację portu, jest Zbigniew Sałek, wcześniej m.in. wiceszef lotniska we Wrocławiu, teraz pełnomocnik zarządu PL. Jego zadanie to przede wszystkim doprowadzenie do powiększenia siatki połączeń.
Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?