MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Lubelscy motocykliści hałasują? Paweł Laufer uciąłby im głowy [KOMENTUJCIE]

PAF
Właściciele motocykli twierdzą, że "przygazowanie" to czasem konieczność, choć bywają i tacy, którzy hałasują dla szpanu
Właściciele motocykli twierdzą, że "przygazowanie" to czasem konieczność, choć bywają i tacy, którzy hałasują dla szpanu archiwum Polskapresse
"Irytują mnie talerze trzęsące się od ryku silników autobusów i motocykli. Dla tych ostatnich rozwiesiłbym stalowe linki co 100 metrów, w poprzek Krakowskiego Przedmieścia i z rozkoszą zbierałbym ich głowy do jakiejś dużej płóciennej torby po jakimś lubelskim festiwalu". Ta wypowiedź Pawła Laufra, lubelskiego pisarza i dziennikarza, doprowadziła do szewskiej pasji lubelskich motocyklistów.

Laufer, laureat nagrody Prezydenta Miasta Lublin za osiągnięcia w dziedzinie twórczości artystycznej, z-ca redaktora naczelnego pisma "Kultura Enter", wypowiedział powyższe słowa na potrzeby fotograficznego projektu "Twarze Lublina", utworzonego, by "pokazać ciekawych ludzi, którzy przykładają się do rozwoju Lublina". Laufer został uznany za jedną z takich osób i poproszony o komentarz na temat miasta, w którym mieszka. Projekt nie budzi negatywnych emocji, ale słowa o obcinaniu głów motocyklistom zagotowały tym ostatnim krew w żyłach.

- Rozumiem, że ten pan chciał zaistnieć w mediach - mówi Artur Lis, instruktor nauki jazdy, motocyklista i były policjant.

- To oczywista ironia i przejaskrawienie, nie wiem w ogóle, po co mam komuś tłumaczyć taką oczywistość. Niech się niektórzy nauczą czytać - ripostuje Laufer, dodając, że nie jest jedynym, któremu przeszkadza głośny dźwięk motocyklowego silnika. - Dostaję teraz sporo mejli od osób, których też to irytuje - komentuje.

Po kontrowersyjnej wypowiedzi Pawła Laufra, lubelskiego pisarza, o hałasujących motocyklistach, w internecie zawrzało. O tym czytaj na następnej stronie.
"Ten Pan trochę za późno się urodził - na pewno bardzo chętnie przyjęliby go do Wehr-machtu czy innych oddziałów faszystowskich - tam mógłby się realizować (…)". "Zadziwiające i nieco szokujące, że promujecie człowieka 'kultury', który jawnie przyznaje się, że chętnie by zabijał." "Jest mi bardzo przykro, że promujecie takie osoby oraz ich poglądy, bo potwierdza się stara prawda, że słomy z butów nigdy nie usuniesz." To reakcje lubelskich internautów na słowa Pawła Laufra, lubelskiego pisarza, o których piszemy na stronie pierwszej.

Laufer w jednym z wpisów na Facebooku stwierdził, że dla motocyklistów "rozwiesiłby stalowe linki (…) i z rozkoszą zbierałby ich głowy". Przyczyną dekapitacji miałby być hałas, jaki powodują właściciele motocykli.

- Sam kiedyś miałem motocykl, ale nie używałem go do popisywania się, tylko do jeżdżenia - tłumaczy Laufer, który dodaje, że wypowiedź jest ironiczna. - Pisałem to z rozmysłem i z rozwagą, a jeżeli ktoś nie rozumie prostego tekstu, to znajduje się na niższym poziomie intelektualnym.

Jak widać po przytoczonych komentarzach - a wybraliśmy te najmniej agresywne - te wyjaśnienia Laufra motocyklistów nie przekonują. Z drugiej strony: nie brak lublinian, których zwiększający nagle obroty silnik przyprawia niemal o zawał serca. Choć wątpliwe, by wpadli na pomysł ucinania głów linkami, a lubelscy policjanci nie przypominają sobie, by w zeszłym roku wpłynęło jakiekolwiek zgłoszenie w sprawie nadmiernie hałasujących motocykli.

Niektórzy właściciele jednośladów postanowili do sprawy odnieść się merytorycznie i odpowiedzieć, czy niespodziewany ryk silnika to efekt szpanowania, czy konieczny element jazdy.

- To prawda, zdarzają się przypadki czarnych owiec, jak i wśród innych grup. To ci, którzy wygłupiają się na Krakowskim Przedmieściu, a to ścigając się z samochodami, a to szpanując dodawaniem gazu. Robią to dla lansu, mają świetne maszyny i kolorowe ciuchy, za to nie potrafią dobrze jeździć. Prawdziwe umiejętności sprawdza się tylko na torze - komentuje Artur Lis, instruktor jazdy, motocyklista i były policjant.

Lis twierdzi, że na temat samej wypowiedzi pisarza nie chce się wypowiadać ("Jest po prostu idiotyczna", komentuje). Dodaje jednak, że dodanie gazu, choć może niektórych złościć, bywa konieczne.

- Zdarza się, że mamy przed sobą pieszego, który chce przejść przez jezdnię, a nie jesteśmy pewni, czy nas zauważył - mówi Lis. - W mieście nie mogę użyć sygnału dźwiękowego, bo grozi to mandatem. Dlatego dodaję gazu. Inną sprawą jest dodawanie gazu w przypadku zmiany biegu na wyższy lub niższy, choć to stosują tylko doświadczeni.

Całą sprawę zamyka ponura pointa: w 2013 roku internet obiegł filmik, na którym motocykliści pokazują zostawione na nich w lesie pułapki. Są to pokryte celowo liśćmi lub błotem metalowe linki rozwieszone między drzewami na wysokości głowy.

Jakie jest Twoje zdanie na ten temat? Pisz w komentarzu pod artykułem.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski