Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Lubelscy pracodawcy: Studenci nie radzą sobie na rynku pracy

Marek Szymaniak
Małgorzata Genca/archiwum
Studenci nie są przygotowani do realnych wyzwań stawianych przez pracodawców - oceniają przedsiębiorcy. 71 proc. absolwentów wyższych uczelni przyznaje, że zupełnie nie radzi sobie na rynku pracy. Co więcej, żacy mają często nierealne oczekiwania finansowe. W czasie stażu chcieliby zarabiać 2,2 tys. złotych, a w swojej pierwszej pracy blisko 3 tys. zł.

Raport opracowała firma Deloitte, która przepytała ponad 3 tys. żaków. Z jej badań wynika też, że 70 proc. studentów jest gotowych dla pracy przeprowadzić się do innego miasta. - Wysokie oczekiwania finansowe żaków można tłumaczyć wkładem edukacyjnym, liczbą szkoleń, czyli inwestycją, którą podjęli żacy oczekując, że dzięki temu będą mieli większą szansę na znalezienie pracy - mówi Rafał Antczak, wiceprezes Deloitte.

Wnioski płynące z badań potwierdzają lubelscy przedsiębiorcy. - Zbyt duży nacisk kładzie się na zdobycie wiedzy teoretycznej, przez co zatrudniając osobę zaraz po studiach, bez doświadczenia, najpierw trzeba ją przeszkolić, przez co czas traci inny pracownik, a firma pieniądze - mówi Maciej Maniecki, prezes Rady Przedsiębiorców Lubelszczyzny.

Podobne zdanie ma Dariusz Jodłowski, prezes Związku Prywatnych Przedsiębiorców Lubelszczyzny Lewiatan. - Uczelnie produkują zbyt dużą liczbę absolwentów z dyplomem, za którym nie stoją żadne umiejętności praktyczne - uważa Jodłowski.

Duża liczba bezrobotnych absolwentów to wynik kształcenia w zawodach nieadekwatnych do potrzeb rynku pracy. - Zaobserwowaliśmy zdecydowany nadmiar niektórych zawodów i specjalności na rynku pracy, co powoduje, że osoby bezrobotne nie mogą znaleźć zatrudnienia w wyuczonym zawodzie - wyjaśnia Monika Różycka-Górska, rzecznik prasowy Miejskiego Urzędu Pracy w Lublinie.

Lubelscy pracodawcy oceniają, że mentalność żaków jest zbyt roszczeniowa. - Zatrudniając nową osobę chcę mieć korzyść dla swojej firmy. Tymczasem absolwent musi się wszystkiego nauczyć. Żacy oczekują wysokich zarobków nie oferując żadnych umiejętności. Przez tę mentalność czeka ich rozczarowanie - mówi prezes Lewiatana. I dodaje, że rozwiązaniem mogłoby być przeniesienie części środków edukacyjnych do przedsiębiorstw, które uczyłyby studentów zawodu. - Na to jednak nigdy nie zgodzą się wyższe uczelnie. Więc studenci nadal będą tkwić w błędnym kole - ubolewa Jodłowski.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski