W owym pierwszym koncercie, przygotowanym przez Dorotę Kanior-Borys, wystąpili najmłodsi "Kaniorowcy". I trzeba od razu powiedzieć, że zaprezentowali się z jak najlepszej strony; pokazali, iż w zespole nie brak talentów, a co więcej - praca nad ich rozwojem prowadzona jest bardzo prawidłowo. Z dużym uznaniem i przyjemnością patrzyłem jak kilkuletnie zaledwie dzieci świetnie radzą sobie z pięknymi (i nie mówię tego z lokalnego patriotyzmu), ale trudnymi tańcami lubelskimi.
Albo jak bardzo "energetyczne" w wykonaniu ich i ich starszych kolegów są barwne i dynamiczne krakowiaki. Świetnie zabrzmiała przyśpiewka "Kalina zielona" w wykonaniu dziewcząt z grupy "Lubelacy I", co podkreślam szczególnie, bowiem zdarza się, że nieco umyka uwadze fakt, iż "Kaniorowcy" to zespół nie tylko tańca, lecz także pieśni. Bardzo dobre wrażenie zrobił również Polonez "Pożegnanie Ojczyzny" Michała Kleofasa Ogińskiego w wykonaniu "Lubelaków". Niewykluczone, że już wkrótce dziewczęta i chłopców z tej grupy zobaczymy w którejś z głównych reprezentacji zespołu. A prawdziwą ozdobą koncertu była gra na orawskich pasterskich dzwonkach, które w rękach dziewcząt z grupy "Lubelacy I" okazały się instrumentami niemal koncertowymi.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?