Sprawa dotyczy grudniowych protestów społeczności podstawówki przy ul. Szkolnej, która sprzeciwiała się pomysłowi połączenia z sąsiednią placówką.
– Jesteśmy sąsiadami. Rozumiem, że szkoła się broniła, my też byśmy się bronili, ale nie powinno się to odbywać kosztem innej szkoły. Uczą się tu oczywiście bardzo zdolne dzieci, ale są też z różnymi dysfunkcjami albo z rodzin mających trudną sytuację. Inaczej jest, kiedy się tylko szlifuje perełki, a inaczej w przypadku pracy z osobami, powiedzmy, przeciętnymi - mówi Aleksandra Patronik-Marek, mama ósmoklasisty Michała i dwóch absolwentek „dwudziestki piątki”.
Nauczyciele i dyrekcja szkoły przy ul. Sierocej twierdzą, że uczniowie coraz częściej nie chcą się przyznawać, gdzie się uczą. Również w rozmowach z gronem pedagogicznym skarżą się, że słyszeli, iż chodzą do najgorszej szkoły. Zła sława SP nr 25 miała dotrzeć też do jednego z rodziców, który ma wątpliwości, czy po zerówce zostawić dziecko, by kontynuowało naukę w tej samej placówce.
– A przecież nie można zarzucić, że mamy słabszy poziom. Nasi absolwenci nie tylko dostają się do jednych z najlepszych liceów w Lublinie, ale również kończą je z dobrymi wynikami. To bardzo budujące, kiedy byli uczniowie piszą, gdzie się dostali i odwiedzają nas. Bardzo często zresztą później zapisują do naszej szkoły swoje dzieci – mówi Anna Wójcik, nauczycielka muzyki.
Zalety szkoły wyliczają także mamy uczniów i absolwentów szkoły przy ul. Sierocej.
– Egzaminy oczywiście są ważne, ale nie możemy oceniać szkoły tylko na podstawie wyników – twierdzi Patronik-Marek. Wtóruje jej Edyta Kopiś, mama ósmoklasistki Oli i absolwenta. – Tu nie ma dzieci anonimowych. Dyrekcja i nauczyciele znają każdego ucznia, a w dużych szkołach jest to niemożliwe.
Z negatywną opinią o szkole nie zgadza się również wicedyrektorka Grażyna Majcher. Aby udowodnić, że ma rację, przygotowała spis osiągnięć placówki. Dowiadujemy się z niego, że szkoła organizuje cztery konkursy, z czego dwa międzynarodowe i jeden ogólnopolski. Przynajmniej kilkunastu uczniów co roku zdobywa wyróżnienia w konkursach artystycznych i przedmiotowych. Uczniowie i nauczyciele angażują się także we współpracę z innymi ośrodkami, m.in. Specjalnym Ośrodkiem Szkolno-Wychowawczym dla Dzieci i Młodzieży Niepełnosprawnych im. Zofii Sękowskiej, Zespołem Szkół przy Uniwersyteckim Szpitalu Dziecięcym i Fundacją Szczęśliwe Dzieciństwo.
– Nie podoba nam się, że jesteśmy przedstawiani jako gorsza szkoła i z kiepskimi warunkami, bo to jest nieprawda. Pracujemy z każdym dzieckiem tak, jak możemy najlepiej – zapewnia Majcher.
Na list otwarty odpowiedziała też społeczność Szkoły Podstawowej nr 19. Dyrekcja i rodzice zapewniają, że nie było ich zamiarem naruszenie dobrego imienia sąsiedniej placówki.
– Jeśli ktoś moimi wypowiedziami poczuł się urażony, to chciałem serdecznie przeprosić, bo nie taka była moja intencja. Od początku powtarzaliśmy, że nie powinniśmy budować muru między „dwudziestką piątką” a nami. Nie uważamy, że to jest gorsza szkoła, bo nie ma lepszych i gorszych szkół, tak samo jak nie ma lepszych i gorszych dzieci – mówi Lech Giemza, tata Stasia i Adasia z „dziewiętnastki”.
- Studniówka Technikum Gastronomiczno-Hotelarskiego ZS 5 (ZDJĘCIA)
- Śmiechu warte miasto w Polsce? Kraśniczanie publikują jego blaski i cienie
- Znana jest data pogrzebu byłego redaktora naczelnego Kuriera Lubelskiego
- Menadżer powiedział ratuszowi „żegnam”
- „Alarm!”. Syn wydłubał matce oczy
- Lubelska Giełda Staroci. Zobacz, jakie perełki czekały na mieszkańców. Zdjęcia
Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?