Klienci BPH uważają, że bank mydlił im oczy
- Cóż mogę zrobić, jak nie czekać cierpliwie? Liczyłem, że ta sprawa wreszcie się zakończy - nie krył rozczarowania pragnący zachować anonimowość były klient banku. Chciał, żeby bank oddał mu prawie 40 tys. zł wraz z odsetkami.
Sąd uznał, że nie może orzekać w sprawie cywilnej, dopóki nie zakończy się proces Anety F.-K. Kobieta do sierpnia 2006 roku pracowała w banku jako specjalistka od inwestowania pieniędzy najbardziej zamożnych klientów. Nieprawidłowości wyszły na jaw po interwencji mężczyzny, który zauważył na swoim koncie brak pokaźnej sumy. Wewnętrzna kontrola banku, a także śledztwo prokuratorskie pokazały, że skala oszustw finansowych sięga kilku milionów złotych. Miała dostęp do kont klientów i wypłacała je, żeby rzekomo zainwestować je w fundusze tzw. wysokiego ryzyka. Wielkie zyski były jednak mrzonką. Żeby zatuszować swój proceder, kobieta fałszowała dokumenty finansowe, na których widniały rekordowe zyski.
Afera w BPH: Bez nowej opinii sprawa nie drgnie
Po wybuchu afery kobieta na prawie dwa lata trafiła do aresztu. Do tej pory ruszyły cztery procesy cywilne, jakie byli klienci wytoczyli bankowi BPH. Jeden z nich zakończył się ugodą na kwotę 30 tys. zł.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?