Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Lublinianin walczył przeciwko szyickim rebeliantom w Karbali. Zobaczymy to w filmie

Sławomir Skomra
Major Dariusz Krzysztofik w 2004 r. na tle City Hall
Major Dariusz Krzysztofik w 2004 r. na tle City Hall archiwum prywatne
- Karbala śniła mi się może dwa razy. Żadnych traumatycznych koszmarów. Raczej przypomnienie - mówi Dariusz Krzysztofik, mieszkaniec podlubelskiej Kalinówki, o największej bitwie z udziałem polskiego wojska od 1945 roku. Dziś jest zastępcą dyrektora Wydziału Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego Lubelskiego Urzędu Wojewódzkiego. Na ekrany kin wchodzi właśnie film "Karbala", poświęcony tamtym wydarzeniom.

W 2004 r. Krzysztofik w randze majora pojechał do Iraku na ochotnika. Był szefem sekcji operacyjnej w 2. Grupie Bojowej. - Nie jechaliśmy na wojnę. Przecież Amerykanie ogłosili już jej koniec. Mieliśmy szkolić iracką policję, wojsko, pomagać władzom budować szkoły i wyposażać szpitale - wspomina.

W kwietniu w Iraku wybuchło powstanie szyickie. Zwolennicy ajatollaha Muhammada Sadikowa as-Sadrowa nazwali się Armią Mahdiego i chcieli w części kraju stworzyć własne państwo. Jego stolicą miała być Karbala.

5 kwietnia rebelianci otoczyli ratusz, z angielska nazwany City Hall. Bronili go Bułgarzy i ok. 30 Polaków. - W samych walkach nie brałem udziału. Byłem w bazie Juliet - wyjaśnia Krzysztofik. Przez długi czas polski rząd nie chciał się przyznać, że w bitwie brali udział Polacy. Prawda wyszła na jaw dopiero w 2008 roku.

Szyici po przegranej w Karbali ogłosili jednostronny rozejm, jednak sytuacja wcale się nie uspokoiła. Nadal istniały dzielnice i uliczki, na które lepiej było się nie zapuszczać. Nadal dochodziło do zamachów i padały strzały. Trzeba było odzyskać kontrolę nad 300-tysięcznym miastem.

Od piątku będzie można zobaczyć tę historię w kinach. Dariusz Krzysztofik ma już bilet na przedpremierowy pokaz filmu "Karbala". Na rynku jest też reporterska książka o Karbali. Były wojskowy już ją czytał. Uważa, że jest dobra, jednak czytelnik może pomyśleć, że walki były intensywne, lecz krótkie. Tymczasem wojna zaczęła się po boju o City Hall w Karbali. I Krzysztofik musiał wziąć w niej udział.

Więcej we wtorkowym, papierowym wydaniu Kuriera Lubelskiego


Codziennie rano najświeższe informacje z Lublina i okolic na Twoją skrzynkę mailową.
Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski