MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Lublove: Miłosna kronika Lublina i lublinian

Sylwia Hejno
W spektaklu "Lublove" wystąpią Katarzyna Tadeusz i Wojciech Kaproń
W spektaklu "Lublove" wystąpią Katarzyna Tadeusz i Wojciech Kaproń Stowarzyszenie Artystów "Bliski Wschód"
Papieros, stary ręcznik, pęk listów. To relikty dawnej miłości. Przedmioty, za którymi stoją prawdziwe historie, są tłem „Lublove“ w reżyserii Joanny Lewickiej

Zanim powstał spektakl, zaczęło się od wielkiego apelu do mieszkańców Lublina, aby przynosili pamiątki swoich wielkich miłości. Z tych przedmiotów narodziła się wystawa w Piękno Panie.

Wśród miłosnych reliktów znalazł się papieros, symbol nałogu, któremu wieloletni kochankowie wspólnie hołdowali dzień po dniu. I pierścionek zaręczynowy, który w momencie oświadczyn wpadł za wersalkę, bo niedoszły pan młody był tak pijany. Nieprany latami ręcznik, którym obiekt uczuć się wytarł po raz ostatni. Tajemniczy list znaleziony między kartkami książki, w którym jego nadawczyni czyni wybrankowi wymówki, że ostatnio zbytnio się do niej nie spieszy... Albo balon, który pękł w walentynki i zranił ukochanego w oko.

- Te przedmioty, swego rodzaju relikty, nieraz latami leżały zakurzone, a ich posiadacze zdawali się o nich na co dzień nie pamiętać. Ale tak naprawdę trzymali je przez ten cały czas jak najcenniejsze skarby. Są one też dowodem, że najczęściej kochamy drugą osobę mimo czegoś, a te największe miłości pamiętamy dzięki trudnościom i przeszkodom - mówi reżyserka „Lublove” Joanna Lewicka.

Za każdym z przedmiotów stoi autentyczna, żywa historia. W losach zwykłych mieszkańców miasta, jak w lustrze, odbijają się perypetie Tristana i Izoldy, Romea i Julii, Rhetta Butlera i Scarlett Ohary czy pamiętnego filmowego duetu Kate Winslet i Leonardo DiCaprio na pokładzie tonącego Titanica.

To ostatnie porównanie nie jest wyłącznie metaforą. W życiu Marii ważną rolę odegrał pewien list, na który czekała długo, bardzo długo, a wszystko dlatego, że w kwietniu 1912 roku wydarzyła się jedna z najsłynniejszych wodnych katastrof w historii. Wśród 1500 osób, które zginęły, była także ta jedna, najważniejsza dla niej. Ta wiadomość uderzyła ją nagle, gdy piekła chleb. Pani Marii już nie ma, ale pozostał list z oczekiwaną, szczęśliwą wiadomością, list, który doszedł o wiele za późno.

Miłość nie zna wieku. Aby się o tym przekonać, wystarczy pojechać do sanatorium, na przykład w Nałęczowie. Niestety, tym razem na przekór płomiennemu uczuciu Stanisława i Heleny stanęła rodzina. Zupełnie jak w dramacie Szekspira. Te wszystkie zupełnie wyjątkowe historie poznamy w „Lublove”.

„Lublove”; Piękno Panie, ul. Jezuicka 17; piątek - niedziela, godz. 19 i 21, wstęp wolny, ale potrzebna jest rezerwacja, nr tel. 577 938 272

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski