Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Chcesz mieć szczęśliwego psa, to sam się wyluzuj

Sylwia Hejno
Małgorzata Genca
Posiadacze psów się cieszą, w Lublinie powstały wybiegi. No właśnie, a co wybrałby Twój pies - wybieg czy spacer? - pytamy behawiorystkę Ewę Nadulską.

Czy chodzi Pani ze swoimi psami na wybieg?
Nie, ponieważ nie ma żadnego w pobliżu, poza tym mam to szczęście, że obok mojego bloku są tereny, gdzie psy mogą bezpiecznie pobiegać. A dla psa otwarta, urozmaicona przestrzeń jest znacznie ciekawsza.

Czego pies potrzebuje na spacerze?
Wytchnienia, swobody - węszenia, tarzania się, kopania dołów, poczucia bezpieczeństwa i spokojnego, miłego właściciela, który mu tego wszystkiego nie zabrania. Potrzebuje długiej, luźnej smyczy, która nie ogranicza dostępu do zapachów w głębi trawnika, krzaków, które trzeba obsikać. Pies lubi być blisko właściciela, nawet jeśli zawędruje gdzieś dalej, wraca, o ile ma z człowiekiem dobrą relację. Wcale nie chodzi o to, żeby trzymać psa przy nodze, na krótkiej, napiętej smyczy. Chodzi o bliskość mentalną, o uważność w stosunku do niego. Im bardziej urozmaicona przestrzeń, bogata w trawy, krzaki, drzewa, tym lepiej. Jeśli w takich warunkach psu towarzyszy uważny właściciel, z którym pies w razie potrzeby, np. gdy czuje niepewność, może nawiązać kontakt wzrokowy, usłyszeć pochwałę za dobre zachowanie, to jest to wymarzony spacer.

Jaką frajdę ma pies z kawałka płaskiego, ogrodzonego terenu?
Wybiegi na szczęście są różne. Idealny wybieg powinien przypominać park - być dużym, urozmaiconym obszarem, na którym pies ma wybór, czyli nie musi obcować z innymi psami, jeśli tego nie chce. Pies często, jeśli jest mu zbyt trudno, „ucieka” np. w wąchanie podłoża, kopanie, obsikując krzaki, pieńki i zostawia informację dla innych psów. Na kawałku płaskiego terenu pies nie ma szans na takie zachowania, więc się frustruje i pobudza lub ucieka do właściciela. Bardzo często nie rozumiemy psich sygnałów. Uważamy na przykład, że kilka biegających psów świetnie się bawi, tymczasem często jest tak, że jeden pies ucieka, a pozostałe go gonią - polują na niego. Ten goniony na pewno się dobrze nie bawi. Gdybyśmy chcieli obejrzeć filmiki z psich wybiegów i przeanalizować to, co psy nam komunikują, to wcale nie byłoby tak różowo. Niestety uważamy, że skoro psy nie warczą, nie szczekają na siebie i się nie gryzą, to wszystko jest w porządku. Powiem tak: mając do dyspozycji niewielki, nieurozmaicony wybieg, lepiej zabrać psa na spokojny, nieśpieszny spacer, na długiej luźnej smyczy i dać mu możliwość wąchania, ile chce. To ważne, by pamiętać, że psy odbierają i poznają świat głównie poprzez zmysł węchu. Nie brońmy im tego tak, jak nam nikt nie zasłania oczu.

Czemu służy spacer?
Głównie odpoczynkowi, wejściu w tryb tego, że nikt ode mnie niczego nie chce. Jeśli rzucamy psu piłeczkę i oczekujemy, że pobiegnie i przyniesie ją kolejny i kolejny raz, ćwiczymy komendy przez pół spaceru albo każemy iść przy nodze, pies działa w trybie zadaniowym. W efekcie, zamiast się odprężać, pracuje, ciągle jest skoncentrowany, przy okazji często karcony, poszarpywany. Nie odpręża się. Chodzi o to, żeby na wspólnym spacerze rzeczywiście być razem, a nie obok siebie, żeby i mnie, i mojemu psu było dobrze, żebyśmy wrócili zrelaksowani.

Niektórzy narzekają, że na wybiegach nie ma ławeczek.
Jeśli właściciel stoi lub siedzi w miejscu, to trudno nazwać to spacerem. Po drugie pies, ponieważ stara się trzymać właściciela, zostaje skazany na przebywanie na ograniczonej przestrzeni, zaczyna się szybko nudzić. Jak długo można obwąchiwać ten sam krzak i chodzić w kółko? Takie psy mają tendencję do szukania wrażeń - dokuczania innym psom, obszczekiwania np. biegaczy, obskakiwania ludzi itp. W trakcie spaceru powinniśmy być zawsze w ruchu, by pies poznawał wciąż nowe zapachy, doświadczał nowych bodźców. Jeżeli znajdujemy się w większej psiej grupie, to przemieszczając się dajemy psu możliwość odejścia od innych psów. One wbrew powszechnemu przekonaniu często tego potrzebują. Skupiajmy się na tym, by budować naszą więź z psem, a nie psa z innymi psami.

Różne psy to różne charaktery, różne problemy. Jak je pogodzić na zamkniętej przestrzeni?
Na niedużej, zamkniętej przestrzeni nie da się. Patrzmy na swojego psa. Na nim skupiajmy uwagę. Jeśli już właściciel zabierze psa na wybieg, to w momencie, gdy pies przy nim usiądzie, stanie za nogami lub podejdzie i spojrzy w oczy, oznacza to prośbę o pomoc. Kiedy pies biega, „bawi się” z innymi psami, ale co chwilę patrzy na właściciela, to też jest wołanie o pomoc. Trzeba wtedy zabrać psa z wybiegu. Bardzo wyraźnym sygnałem dyskomfortu psa jest podchodzenie do furtki - wyjścia z wybiegu. Dobre wybiegi mają kilka wejść, by nie dochodziło przy nich do starć. Psy, podobnie jak ludzie, bywają niekulturalne i niemiłe - w takim psim rozumieniu. Jeśli zauważymy, że inny pies czy człowiek nie jest wobec naszego psa w porządku, nie wszczynajmy awantury, wyjdźmy.

Kłótnia właścicieli na wybiegu. Ktoś chce wejść ze swoim psem, inni nie chcą go wpuścić, bo np. jego pies groźnie wygląda.
Psy doskonale czytają nasze emocje, mowę ciała i ton głosu. Co więcej, te emocje im się udzielają. Jeśli w obecności psów dochodzi do awantury czy przepychanki słownej, to emocje właściciela, jego złość i frustracja przenoszą się na psa. Nie oczekujmy, jeśli z kimś się nie lubimy czy kłócimy, że nasze psy będą żyły ze sobą w zgodzie. Jeśli wybiegi są ogólnie dostępne, nie bardzo rozumiem dyskusje, czy komuś wolno wejść. Na odpowiednio dużym terenie dla każdego psa jest miejsce. Ale szanujmy siebie nawzajem i szanujmy swoje psy. Wprowadzając lękliwego, „niekulturalnego” czy nadpobudliwego psa na mały wybieg, nie wykazujemy się wyobraźnią.

Rzucanie piłeczki czy tropienie smaków - dobry czy zły pomysł na wybiegu?
Zabawki i smaczki bywają obiektem spornym w grupie psów. Jeśli np. rzucamy naszemu psu piłeczkę czy podajemy smakołyk, gdy w pobliżu znajdują się inne psy, to może się zdarzyć, że dojdzie do konfliktu. Trzymajmy się zasady: zabawki i jedzenie - tak, ale wtedy, gdy w pobliżu nie ma innych psów.

Na osiedlach często widuje się psy w kolczatkach, obrożach zaciskowych czy na rozciąganych smyczach. Czy te gadżety mają wpływ na psią komunikację?
Niestety tak. Napięta smycz - a smycz automatyczna stale jest napięta - bardzo poważnie zaburza komunikację między psami. Psy komunikują się całym ciałem. To, w jakiej pozycji znajduje się ogon, uszy, głowa, w jaki sposób pies stoi, jak patrzy, ma ogromne znaczenie. Komunikacja między psami zaczyna się już w momencie, gdy się zauważą. Pokazują sobie wzajemne nastawienie, to, czy chcą bliższego spotkania, jakie mają wobec siebie zamiary. Psy robią, co tylko mogą, żeby nie doszlo do konfliktu. Niestety, wielu opiekunów nie ma wiedzy na ten temat i nie potrafi zrozumieć psich sygnałów. Idąc z naprzeciwka zmuszają psy, by do siebie podeszły na napiętych smyczach, chociaż one już sobie powiedziały, że nie chcą spotkania. Pomijając szereg innych szkodliwych oddziaływań, kolczatki, obroże zaciskowe, automatyczne smycze uniemożliwiają normalną, psią komunikację. Gdy pies się dławi w obroży, gdy jest podciągany do góry, wstrzymywany naciągniętą smyczą, nie jest w stanie przekazać tego, że chce uniknąć konfliktu. Nie może się odwrócić czy położyć, aby uspokoić napotkanego psa. W ten sposób nieświadomie doprowadzamy do konfliktów. Zdarza się, że psy, które warczą na siebie, czy wręcz rzucają się na siebie na smyczach, puszczone luzem komunikują się bez problemu. I to jest plus otwartego terenu czy wybiegu, o ile nie jest zbyt mały.

Pies musi „się wybiegać” - tak uważa wiele osób, więc urządzają prawdziwe maratony…
To, jaki dystans przejdziemy, nie jest tak ważne. Na co dzień, na osiedlu, mając psa na zwykłej, minimum trzymetrowej smyczy, możemy zapewnić mu miły spacer. Zmuszanie psa, by szedł z nami po chodniku, przy nodze, jest dla niego męczarnią. Dlatego oprócz długiej smyczy, warto mieć spacerowe buty, których nie szkoda, by wejść z psem na mokrą trawę czy w błoto. Nie musimy iść z psem daleko. Jeśli pies się zawącha, obwąchuje każdą gałązkę krzaczka i na to schodzi sporo czasu, nie denerwujmy się. Spokojny spacer z dużą ilością wąchania bardziej zaspokoi potrzeby psa i skuteczniej go wyciszy, niż pospieszne przejście na zasadzie: byle dalej, połączone z odciąganiem psa z miejsc dla niego atrakcyjnych. Dobrze jest puścić psa luzem na urozmaiconym, bezpiecznym terenie, gdzie nic mu się nie stanie i nie zestresuje swoją obecnością innych osób. Jeśli mamy wątpliwości, jak się zachowa, czy ogólnie boimy się o jego bezpieczeństwo, możemy kupić 10-metrową linkę. Nawet przy takiej ograniczonej swobodzie, jeśli pies będzie miał możliwość wąchać, kopać, eksplorować, warto mu to zapewnić choć raz w tygodniu. Mając do wyboru spokojny, „wyluzowany” spacer na smyczy i wybieg, wybrałabym spacer.

„Pies musi się bawić z innymi psami” - to kolejne przekonanie.
Nie musi. Zabawa z psami jest potrzebą szczeniąt i tego rzeczywiście nie można im odmawiać. Spotykanie miłych i cierpliwych psów ma ważne znaczenie w ich socjalizacji. Starsze psy na ogół nie mają potrzeby zabawy. To my ich różne interakcje, jak gonienie czy przewracanie, odbieramy jako zabawę. Tylko gdyby spojrzeć fachowym okiem na przypadkową, spacerową psią grupę, mogłoby się okazać, że niektóre psy nie czują się ze sobą dobrze. Nie miejmy wyrzutów, jeśli nasze psy nie każdego dnia spotykają swoich kolegów. Nie ma potrzeby, aby urządzać codzienne spotkania z innymi czworonogami. Oczywiście nie chodzi o to, by psy izolować, bo to jest przesada w drugą stronę. Zwyczajne spotkania w trakcie spacerów, gdy psy do siebie podejdą, powąchają i odejdą w swoją stronę, są zupełnie wystarczające. Pamiętajmy, by spotykając znajomego i jego psa, nie zatrzymywać się w miejscu, tylko być w ruchu. Psy będą się lepiej czuły. Nie szukajmy na siłę okazji, by wrzucić naszego psa w grupę innych psów w nadziei, że tym go uszczęśliwimy. Pies jest najszczęśliwszy u boku swojego miłego, spokojnego, zrównoważonego właściciela. Zabierając psa na spacer bądźmy przede wszystkim z nim i dla niego, nie na plotkach ze znajomymi czy z nosem w telefonie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Chcesz mieć szczęśliwego psa, to sam się wyluzuj - Kurier Lubelski

Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski