Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Prezes Bogdanki: Chcemy być najnowocześniejsi w Polsce

Piotr Nowak
Krzysztof Szlaga, prezes LW "Bogdanka"
Krzysztof Szlaga, prezes LW "Bogdanka" LW Bogdanka
Zyski Bogdanki pozostaną w kopalni - zadecydowali właściciele spółki. Te pieniądze mają jej zapewnić bezpieczeństwo w czasach kryzysu. O planach zarządu mówi Krzysztof Szlaga, prezes Lubelskiego Węgla „Bogdanka”

W środę walne zgromadzenie akcjonariuszy opowiedziało się za pokryciem straty kopalni z kapitału rezerwowego i za brakiem wypłaty dywidendy. Czym kierował się zarząd, rekomendując takie rozwiązanie?

Wydając rekomendację mieliśmy na uwadze aktualną sytuację rynkową i prognozy dla rynku. Stabilność spółki jest dla nas priorytetem, a w tej chwili mamy do czynienia z jednej strony z dużą nadpodażą węgla na rynku polskim, a z drugiej - niskim poziomem cen na rynkach światowych.

Zgodnie z polityką spółki w latach 2013 - 2015 Bogdanka miała przeznaczać 60 proc. zysku netto na dywidendę. Jednak już w ubiegłym roku, mając na uwadze sytuację na rynku, zarząd, w tym również ja, rekomendował niższą dywidendę. Ostatecznie akcjonariusze zdecydowali o jej lekkim podwyższeniu, z 3 do 3,50 zł na akcję i taka dywidenda została wypłacona. Natomiast w 2015 roku spółka wygenerowała stratę netto w wysokości 279,6 mln zł, związaną z dokonanym odpisem. Rozważaliśmy różne warianty, jednak ostatecznie zdecydowaliśmy się na rekomendowanie niewypłacania dywidendy, mając na uwadze to, co się może dziać na rynku w przyszłym roku. Na razie nie widzimy bowiem przesłanek do wzrostu cen. Obserwujemy również to, co się dzieje w innych spółkach węglowych, nie tylko w Polsce - na rynkach światowych zdarzają się bankructwa nawet dużych przedsiębiorstw. Dlatego stabilność finansowa i bezpieczeństwo spółki są dla nas priorytetem. Nie oznacza to jednak, że rezygnujemy z polityki dywidendowej. Dzisiaj nie rekomendujemy dywidendy, ale średnio- i długoterminowo chcemy przynosić naszym akcjonariuszom zysk.

Od kwietnia tego roku jest Pan prezesem spółki Lubelski Węgiel „Bogdanka”. Objął Pan jej stery w trudnym dla kopalni momencie. Poprzednie osoby na tym stanowisku miały doświadczenie pracy pod ziemią. Nie obawia się Pan, że przez to będzie Panu trudniej trafić do górników?

Nie mam wykształcenia górniczego, nie pracowałem pod ziemią, jestem ekonomistą. To prawda. Zwracam jednak uwagę, że kopalnia to nie tylko wydobycie węgla, ale przede wszystkim zarządzanie dużym organizmem. Codziennie przychodzi tu do pracy 6,5 tys. pracowników. W ramach naszej spółki i grupy kapitałowej - ponad 5,0 tys. i jeszcze około 1,5 tys. z firm zewnętrznych. Kopalnia to jest także sprzedaż, która w tym momencie determinuje to, ile produkujemy, a także kwestie związane chociażby z finansowaniem spółki, zakupami i wiele innych codziennych kwestii i wyzwań. Zwracam również uwagę na to, że w zarządzie, pierwszy raz od wielu lat, mamy osobę odpowiedzialną tylko i wyłącznie za kwestie górnicze. Pan Sławomir Karlikowski, który faktycznie zarządza wydobyciem w naszej spółce od dobrych kilku lat, jest wiceprezesem zarządu ds. produkcji. Jednocześnie nadal jest kierownikiem ruchu zakładu górniczego, czyli jest najważniejszym górnikiem w spółce. Ja sam od wielu lat jestem związany z ciężkimi branżami i już czwarty rok jestem w zarządzie Bogdanki.

Jakie są Pana główne cele na stanowisku prezesa? Czy można do nich zaliczyć budowę elektrowni?

Od października ubiegłego roku jesteśmy częścią Grupy Enea, tworząc wspólnie innowacyjny koncern surowcowo-energetyczny. Do kluczowych celów na najbliższy czas należy więc integracja z Grupą Enea i uzyskanie pełnych efektów synergii. Na pewno chcemy, żeby Bogdanka pozostała najnowocześniejszą i najbardziej efektywną kopalnią węgla kamiennego na polskim rynku. Kontynuujemy też program optymalizacji kosztów i nakładów inwestycyjnych.

Jeśli chodzi o projekt elektrociepłowni w Bogdance, jest obecnie zawieszony. Zwracam uwagę, że w tej chwili toczą się prace nad strategią Grupy Enea, w ramach której analizujemy różne projekty.

Ile planujecie wydobywać w najbliższych latach?

Naszym celem, mając na uwadze sytuację na rynku, jest utrzymanie poziomu wydobycia i sprzedaży na poziomie 8 - 9 mln ton przez najbliższych kilka lat. Tyle jesteśmy w stanie uplasować na rynku. Oczywiście przez cały czas szukamy nowych kontrahentów w Polsce i na rynkach wschodnich, ale nie tylko.

Z drugiej strony możliwości wydobywcze Bogdanki są znacznie większe.

Z punktu widzenia naszych zdolności szybowych i zakładu przeróbczego możemy wydobywać około 10,5 mln ton węgla rocznie. Natomiast mniej więcej dwa lata temu podjęliśmy decyzję, że będziemy dostosowywać produkcję do możliwości sprzedaży, które oceniamy właśnie na 8 - 9 mln ton rocznie.

Nieopodal Bogdanki budowę kopalni zapowiada australijska firma, która twierdzi, że nie będzie miała problemu ze zbyciem węgla. Rywalizujecie z nią o sporny obszar K-6, K-7 w rejonie Cycowa. Ostatnio złożyliście do Naczelnego Sądu Administracyjnego skargę kasacyjną na wyrok Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie. Wyrok, który był Wam nieprzychylny.

W tej chwili jest tylko jedna firma w regionie, która posiada koncesję na wydobycie lub złożyła o nią wniosek. Jest to Lubelski Węgiel „Bogdanka”. A pozyskanie takiej koncesji to dopiero pierwszy i bardzo wstępny krok do budowy kopalni, która jest procesem wieloletnim i kapitałochłonnym. Rozmawianie więc w tej chwili o sprzedaży węgla, którego ewentualne wydobycie jest kwestią bardzo odległą, to dywagacje, szczególnie biorąc pod uwagę bardzo trudną sytuację w naszej branży.

Jako zarząd Bogdanki, dbamy więc o stabilność i przyszły rozwój naszej spółki i kontynuujemy starania o sporny obszar K-6, K-7. Naszym obecnym priorytetem jest jednak rozwój w kierunku północnym - chcielibyśmy w I kwartale 2017 roku złożyć koncesję na wydobycie ze złoża Ostrów. Możemy rozpocząć tam wydobycie bez ponoszenia wielkich nakładów inwestycyjnych, gdyż możemy wykorzystać istniejącą infrastrukturę, bez konieczności budowania szybów.

Ubiegły rok był trudny dla pracowników Bogdanki, wielu z nich straciło pracę. Czy w tym roku sytuacja może się powtórzyć?

W ubiegłym roku zmniejszyliśmy zatrudnienie o około 500 osób w skali grupy, z czego w samej działalności górniczej o 400 osób. Chciałbym jednak podkreślić, że zrealizowaliśmy to w znacznym stopniu poprzez niezastępowanie osób odchodzących na emeryturę, a także nieodnawianie części umów zawartych na czas określony.

W tym roku nie planujemy dalszej znaczącej redukcji zatrudnienia. Mamy naturalną fluktuację w ramach spółki. To duże przedsiębiorstwo, w związku z tym dużo osób przechodzi na emeryturę i to z tego tytułu wynika zmniejszenie stanu zatrudnienia. Z punktu widzenia ilości pracy, planów wydobycia i sprzedaży w tym roku mamy stabilną sytuację i w obopólnym dialogu ze stroną społeczną otwarcie na ten temat rozmawiamy.

W przyszłym roku kolej planuje modernizację odcinka Lublin - Dęblin. Objazd do Warszawy ma być wyznaczony przez Łuków. A jak będzie wyglądał transport do elektrowni w Kozienicach, która jest Waszym głównym klientem? Nie obawia się Pan, że wydłużenie trasy znacznie podniesie koszty transportu, przez co węgiel z Bogdanki przestanie być tak konkurencyjny?
Jesteśmy w kontakcie z PKP Polskie Linie Kolejowe. Przewóz kolejowy do naszych klientów będzie prowadzony objazdami. Odległość się zwiększy, ale PLK w takich sytuacjach rezygnują z naliczania dodatkowych opłat. Oczywiście koszt paliwa będzie większy, ale nie będzie to wzrost znaczący. Modernizacja torów nie jest dla nas zaskoczeniem. Po zakończeniu prac będziemy mogli poruszać się w pełni zelektryfikowaną trasą, co wpłynie na czas przejazdu i obniży koszty. To naturalny proces.

Bogdanka od listopada ubiegłego roku jest częścią Grupy Enea. Koncern nie wyklucza udziału w rządowym planie wspomagania śląskich kopalń. Czy istnieje możliwość, że ewentualny zysk wypracowany przez Bogdankę, poprzez Eneę zostanie przeznaczony na ratowanie upadających kopalń?
Zgodnie z deklaracjami ministra Grzegorza Tobiszowskiego (sekretarz stanu w Ministerstwie Energii - przyp. red.) rola Enei ma być wspierająca, a Bogdanka ma pozostać samodzielna. Odnosząc się do zysków Bogdanki, to przypominam, że w tym roku, zgodnie z decyzją akcjonariuszy, nie wypłacimy dywidendy. Natomiast jeśli w kolejnych latach pojawi się dywidenda, to właściciel będzie decydował o tym, co z nią zrobi. Są to więc dywagacje. Moim zadaniem jest chronić Bogdankę, zapewniając jej rynki zbytu, poziom sprzedaży rzędu 8 - 9 mln ton i bezpieczną sytuację finansową. Tak, żebyśmy byli w dalszym ciągu stabilną spółką, odpowiedzialnym pracodawcą i ważną częścią regionu.

Jak będzie wyglądał Lubelski Węgiel „Bogdanka” za 10 - 20 lat?
Bogdanka za 10 - 20 lat będzie nadal fedrowała węgiel w Lubelskim Zagłębiu Węglowym - już dzisiaj mamy zasoby na kolejnych 30 lat. Naszą ambicją jest też pozostanie najnowocześniejszą i najbardziej efektywną kopalnią węgla kamiennego w Polsce. Nadal będziemy jedną z najważniejszych firm w regionie.

Krzysztof Szlaga w 2001 r. uzyskał tytuł magistra ekonomii na Akademii Ekonomicznej w Krakowie oraz tytuł Diplom-Betriebswirt nadany przez University of Applied Sciences w Kiel (Niemcy). Doświadczenie zawodowe zdobywał w międzynarodowych przedsiębiorstwach doradczych i audytorskich KPMG, Ernst & Young. Później zasiadał w zarządzie CTL Logistics S.A. i był dyrektorem w Ruch S.A. Z LW „Bogdanka” jest związany od 2013 r.

od 7 lat
Wideo

21 kwietnia II tura wyborów. Ciekawe pojedynki

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski