Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nietypowe sporty w Lublinie: Lacrosse, hokej czy bejsbol

Daniel Harasim
Każdy o nich słyszał, choć... mało kto wie, o co w nich chodzi. „Egzotyczne” dla polskiego kibica sporty można uprawiać również w Lublinie.

Dla przeciętnego zjadacza chleba pojęcia takie, jak „balldown”, „fumble” czy „strike out” brzmią jak zaklęcia z książek o Harrym Potterze. Dla nich to chleb powszedni. Nie idą z nurtem. Płyną pod prąd i mają z tego ogromną frajdę. W Lublinie jest już kilka drużyn dla pasjonatów dyscyplin zupełnie w Polsce egzotycznych. Zagramy w futbol amerykański, baseball, hokej czy nawet lacrosse.

Za tak zwanego dzieciaka każdy chce kopać piłkę, rzucać piłką do kosza lub bramki, ewentualnie odbijać ją przez siatkę. Michał Kwiatkowski też chciał, ale jego los związał z czymś znacznie ciekawszym, czyli lacrosse. - To gra pochodzenia indiańskiego. Najpopularniejsza, ze względu na historię, jest w Stanach Zjednoczonych czy Kanadzie, ale i Wielkiej Brytanii. Zawodnicy grają kijami z siatką na końcu, a celem jest umieszczenie małej, kauczukowej piłki w bramce - tłumaczy Michał. - Uważa się, iż jest to pierwowzór hokeja i do niego najbardziej można by przyrównać lacrosse - mówi.

Lubelskimi przedstawicielami lacrosse są Ułani. Klub funkcjonuje już od kilku lat, choć, podobnie jak cała polska federacja, dopiero stawia pierwsze kroki. W całym kraju jest zaledwie kilka drużyn grających w „zakrzywiony kij”. Mamy jednak swoją narodową reprezentację. Mimo niedużej popularności warto zainteresować się lacrosse. To nie tylko ciekawe wyjazdy na turnieje (ostatnio Ułani grali międzynarodowy czempionat w łotewskiej Rydze), ale i wyjątkowa formuła. - Mnie zaciekawiła historia i mechanika gry. Jest niezwykle dynamiczna i zarazem brutalna, to sport bardzo kontaktowy. Miłośnicy mocnych wrażeń znajdą tu coś dla siebie - opowiada Kwiatkowski.

O lacrosse mało kto słyszał, ale baseball, choćby z amerykańskich filmów, zna każdy. Od trzech lat w rolę miotacza lub pałkarza możemy wcielić się też w Lublinie. Wystarczy wpaść na trening Ravensów.

- Jako mały podwórkowy łobuz miałem wybitne zdolności do rzucania kamieniami do celu, stąd zainteresowanie tym sportem - żartuje Igor Gorzelski, który do naszego miasta sprowadził baseball... zza Odry. - Po wyemigrowaniu do Niemiec marzenia zamieniłem w fakt, rozpoczynając przygodę w drużynie Bonn Capitals. Początki baseballu w Lublinie były dwa. W latach 90., będąc aktywnym graczem drużyny z Bonn, przyjechałem na urlop do Lublina. Z tego narodził się pomysł poprowadzenia szkółki baseballowej w czasie wakacji. Zabrałem swojego kumpla z drużyny, Amerykanina i dwa tygodnie prowadziliśmy zajęcia. Drugim startem było moje spotkanie trzy lata temu z założycielami Ravens Lublin i tak padła propozycja, abym poprowadził zespół jako trener i zawodnik - opowiada Gorzelski.

Ravensi póki co, podobnie jak zawodnicy Ułanów, trenują w dość prowizorycznych warunkach. Mają wprawdzie profesjonalne stroje i sprzęt, ale największym problemem jest brak odpowiedniej infrastruktury. - Baseball wymaga dużych nakładów związanych z budową nietypowych boisk - tłumaczy Gorzelski. W całym kraju funkcjonuje obecnie tylko jeden obiekt baseballowy na profesjonalnym poziomie, w Kutnie. Boisk dobrze przystosowanych do gry w lacrosse jest niewiele więcej. Dlatego też obie dyscypliny rozwijają się stosunkowo wolno. Gorzelski zwraca też uwagę, że ciężko o rozwój przy obecnej sytuacji gospodarczej w kraju. - Aby coś chcieć rozwinąć, potrzeba na to funduszy - mówi. Sportowa pasja to nie tylko koszty związane z użytkowaniem sprzętu, ale i wynajmowaniem boisk, hali, wyjazdami na mecze i turnieje. Na to wszystko składają się sami gracze. - Dopóki nie będziemy bogatszym krajem, tzw. sporty egzotyczne dalej nimi pozostaną.

Są jednak w Lublinie ludzie, którzy pokazali, że przy potężnych pokładach pasji wymieszanych z odrobiną szczęścia można zbudować w Polsce drużynę grającą w sport nawet tak nam odległy, jak futbol amerykański. - Na początku byliśmy tylko grupką kolegów, którzy spotykali się, by porzucać futbolówką - mówi Karol Sidorowski, prezes lubelskich Tytanów. - Dziś nasz klub to ponad setka członków, drużyna seniorów, juniorzy powoli zasilający skład pierwszej drużyny, żeński zespół Furii i Perełki Tytanów, ekipa cheerleaderek - wylicza. Tytani występują aktualnie na zapleczu polskiej ekstraklasy. Promują się wszystkimi możliwymi kanałami, złapali kilku sponsorów, a w ich wsparcie finansowe zaangażowało się już nawet miasto. Pustek nie ma nie tylko w kasie, ale i na trybunach podczas meczów. Przepis na sukces lubelskich futbolistów brzmi banalnie... ale jest w nim wiele prawdy.

- To ludzie i ich pasja. Do sportu, do aktywnego życia, do wspólnego budowania klubu. Tytani są wielką rodziną, nasi zawodnicy to uczniowie, studenci, osoby pracujące w przeróżnych zawodach, właściciele własnych firm, każdy z nich wnosi do drużyny dużo swojego czasu, swoje doświadczenie - zaznacza Sidorowski, po czym dodaje: - Jesteśmy stawiani za wzór, nie tylko w Lublinie. Chętnie pomagamy nowym drużynom, także uprawiającym inne sporty. Dzielimy się swoim doświadczeniem.

Spore sukcesy święci też LHT Lublin, czyli nasi reprezentanci w hokeju na lodzie. Ta amerykańska formuła jest w Polsce już dość popularna i w innych miastach funkcjonuje nawet na profesjonalnym poziomie, ale u nas do niedawna pozostawała nieodkryta. LHT przeciera szlaki i póki co robi to dobrze - lublinianie są liderami grupy północno-wschodniej 2. ligi hokeja.

Jeśli komuś nudzi się już oglądanie po raz wtóry zmagań piłkarzy nożnych, ręcznych czy koszykarzy, warto zainteresować się naszymi lokalnymi „rodzynkami”. Liga futbolu amerykańskiego startuje w kwietniu. LHT w tym sezonie w Lublinie już nie zagra, ale warto śledzić poczynania naszych hokeistów na turniejach wyjazdowych (najbliższy już w ten weekend w Białymstoku). Ravens i Ułani póki co w rozgrywkach ligowych nie występują, jednak nic nie szkodzi, by przyjść na zajęcia i spróbować swoich sił w treningu. Więcej informacji znajdziecie na facebookowych stronach obu klubów: facebook.com/RavensLublin oraz facebook.com/UlaniLublin.

Morsowanie w Lublinie. Nie trzeba się hartować, wystarczy się przełamać (ZDJĘCIA, WIDEO)
Wypadek na Doświadczalnej: Samochód osobowy zderzył się z autobusem MPK
Grypa atakuje. Rośnie liczba chorych w Lublinie
Tragedia w szpitalu przy ul. Jaczewskiego: Śledztwo dobiega końca
Cavaliada 2016 w Lublinie. Wielkie święto jeździectwa w Targach Lublin (ZDJĘCIA)


Codziennie rano najświeższe informacje z Lublina i okolic na Twoją skrzynkę mailową.
Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Nietypowe sporty w Lublinie: Lacrosse, hokej czy bejsbol - Kurier Lubelski

Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski