Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mecz w Opolu zadecyduje o przyszłości Rafała Wilka, trenera Lubelskiego Węgla KMŻ?

Krzysztof Nowacki
Rafał Wilk
Rafał Wilk Karol Wiśniewski
Po porażce w Krakowie lubelskich żużlowców czeka kolejny trudny wyjazd do Opola. Przed rokiem na torze Kolejarza Lubelski Węgiel KMŻ przegrał 39:51. W tym roku zawodnicy będą walczyli nie tylko o punkty, o swoją rehabilitację w oczach kibiców, ale możliwe, że nawet o głowę trenera Rafała Wilka.

- Rozmawialiśmy z trenerem uczciwie i na pewno sam zdaje sobie sprawę, że jeśli nie zdoła wykonać zadania, które przed nim stoi, to klub będzie szukał rozwiązań, które umożliwią uzyskanie lepszego wyniku - podkreśla Dariusz Sprawka. Prezes KMŻ nawiązuje do ubiegłotygodniowej rozmowy dyscyplinującej, którą zarząd klubu przeprowadził z zawodnikami i szkoleniowcem.

- Z trenerem Wilkiem dyskutowaliśmy na temat jego metod działania. Jasno określiliśmy, czego oczekujemy i będziemy teraz obserwować, czy jest to realizowane. Trener ma narzędzia do pracy, a zarząd służy pomocą. Konieczna jest lepsza komunikacja z zawodnikami, lepsza kontrola pracy na torze. Rozszerzymy również sprawę analiz pomeczowych. Będą bardziej szczegółowe i pomogą nam określać postępy poszczególnych zawodników w sferze sprzętowej i mentalnej - uważa Sprawka.

Czytaj:
* Trener Lubelskiego Węgla KMŻ: - Zawodnicy nadużyli zaufania
* Porażka żużlowców Lubelskiego Węgla KMŻ w Krakowie z Wandą 36:54

Pierwszym sprawdzianem dla zawodników (którym również grożą konsekwencje) i trenera będzie niedzielne spotkanie w Opolu z Kolejarzem. - Na torze okaże się w jakim stopniu poskutkowały nasze rozmowy z zawodnikami. Mamy już w zanadrzu nowe rozwiązania, ponieważ nie ma sensu czekać na samoistne rozwiązanie problemu, tylko trzeba reagować szybko - twierdzi prezes KMŻ.

Na mecz z Kolejarzem do składu KMŻ powinien wrócić Mariusz Puszakowski, odsunięty od jazdy w spotkaniu z Wandą Kraków. Jednak patrząc na jego występ sprzed roku, trudno o optymizm. "Puzon" w poprzednim sezonie zdobył w Opolu zaledwie 1 punkt (1,u,0,-,0).

Podczas czwartkowego treningu na lubelskim torze gościł Janusz Stachyra, który przyjechał z synem Dawidem, żużlowcem Lotosu Gdańsk. Janusz Stachyra w poprzednim sezonie pracował w Ostrowie, a w przeszłości był już trenerem lubelskiej drużyny, gdy ta jeździła pod szyldem TŻ.

- Janusz Stachyra pochodzi z Lublina i już wcześniej był zainteresowany pracą u nas. Od początku istnienia klubu utrzymujemy ze sobą stały kontakt, gdy jest taka potrzeba dzwonimy i pomagamy sobie. Natomiast absolutnie nie rozmawialiśmy na temat jego pracy w charakterze trenera KMŻ. Najpierw należy dokończyć jedne sprawy, zanim zacznie się nowe - mówi dyplomatycznie Dariusz Sprawka.

Prezes Lubelskiego Węgla zastrzega jednocześnie: - Trener Wilk na pewno jako pierwszy zostałby poinformowany, że kończymy z nim współpracę, innej możliwości nie widzę.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski