Mieszkańcy m.in. Dzierżawnej i Wapiennej nie chcą aby woda w Bystrzycy była spiętrzana do obsługi hydroelektrowni

Znowu iskrzy w sprawie hydroelektrowni na Bystrzycy. W środę wieczorem mieszkańcy dzielnicy Za Cukrownią wezwali policję, bo zauważyli prace budowlane przy jazie. - Na jakiej podstawie w obrębie jazu wykonywane są prace budowlane oraz dlaczego dopuszcza się do tak daleko idącej ingerencji w wały przeciwpowodziowe powodując ich rozkopanie i niszczenie? – pyta Lidia Kasprzak-Chachaj, przewodnicząca Rady Dzielnicy Za Cukrownią.

Zdaniem mieszkańców, właściciel hydroelektrowni wykorzystał sytuację, że Wody Polskie prowadzą roboty przy pogłębieniu koryta rzeki.

- Jednocześnie trwały prace bezpośrednio przy jazie i z tego co udało mi się ustalić, nie były one już związane z pracami wykonywanymi przez Wody Polskie, a bezpośrednio przez dzierżawcę jazu czyli spółkę Hydrowatt – tłumaczy Kasprzak-Chachaj.

Mieszkańcy Wapiennej i Dzierżawnej alarmują, że ich posesje już teraz są zalewane w związku z wysokim poziomem wód gruntowych. Twierdzą, że po spiętrzeniu wody na Bystrzycy sytuacja stanie się dramatyczna.

Pomoc mieszkańcom obiecuje ratusz.

- Miasto nie jest stroną postępowania administracyjnego – zastrzega Justyna Góźdź z biura prasowego Ratusza. I dodaje: - Mimo to, mając na względzie przede wszystkim bezpieczeństwo mieszkańców, interweniujemy i wskazujemy jakie skutki może spowodować budowa elektrowni wodnej w tym miejscu, a następnie użytkowanie jej poprzez piętrzenie wody. Skutkiem tego będzie zalewanie posesji mieszkańców przy ulicach Wapiennej i Dierżawnej. Wydział Bezpieczeństwa Mieszkańców i Zarządzania Kryzysowego skieruje pismo do Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej w Lublinie, w którym wskaże, że ciągłe zalewanie tych terenów będzie powodowało duże straty w dobytku i mieniu mieszkańców. Rozważymy też inne scenariusze działania.