Ostatnim sprawdzianem przed europejskim wyzwaniem dla lubelskich zawodniczek był środowy mecz z SPR Pogonią Szczecin. Można powiedzieć, że pomorski test wypadł dobrze, bo zakończył się wygraną MKS, lecz o zwycięstwo wcale nie było łatwo. Lublinianki, mimo dobrego początku, walczyły o nie bowiem do ostatniej sekundy. Trzy punkty drużynie zapewnił ostatecznie gol Marty Gęgi na 29:28 z rzutu karnego w 60. minucie oraz interwencja Weroniki Gawlik tuż przed końcową syreną.
To, co może cieszyć fanów lubelskiej ekipy to waleczność, jaką w tym spotkaniu pokazały podopieczne Roberta Lisa. Ta może się bowiem okazać kluczowa na niezwykle trudnym terenie, jakim będzie hala tureckiego Ardesen.
Najbliższe rywalki lublinianek aktualnie plasują się na siódmym miejscu ligowej tabeli, a tydzień temu pokonały drużynę Mudanya Bld 31:28. Wcześniej natomiast rozniosły 39:27, zajmujący trzecie miejsce w zestawieniu, Zagnos. W poprzedniej rundzie europejskich rozgrywek Ardesen mierzył się zaś ze szwedzkim Kristianstad, a dwumecz zakończył się remisem 51:51. Awans do półfinału Turczynkom dał jednak lepszy bilans bramek rzuconych na wyjeździe.
- Drużyna Ardesen w swoim składzie ma nie tylko zawodniczki z Turcji, ale i innych europejskich krajów (Serbia, Czarnogóra - przyp. red.). Jest połączeniem doświadczenia z młodością. Szczególną uwagę trzeba zwrócić na ich grę w defensywie, która jest bardzo twarda, a niekiedy nawet brutalna - mówi Katarzyna Kołodziejska, była zawodniczka tureckiego Kastamonu.
W niedzielnym spotkaniu największą przeszkodą dla MKS może okazać się jednak nie tyle poziom sportowy rywalek, a warunki, w jakich przyjdzie im grać. Trzy lata temu w 1/4 Challenge Cup z Ardesen mierzyła się Pogoń Szczecin, a po rewanżowym, wygranym przez Polki meczu rozgrywanym w Turcji, szczecinianki zostały pobite przez przeciwniczki i ich kibiców, którzy wkroczyli na parkiet.
- Nie ma żadnych wątpliwości, że Ardesen to drużyna w naszym zasięgu. Hala, w której zagramy jest jednak specyficzna. Zdajemy sobie sprawę z tego, jak gorący jest to teren. Na szczęście, rewanżowe spotkanie mamy u siebie i to właśnie ono będzie kluczowe w walce o finał - komentuje trener lublinianek, Robert Lis.
- Na pewno będzie to trudny mecz. Do tej pory koncentrowałyśmy się na starciu ligowym, ale od teraz skupiamy się tylko i wyłącznie na Turczynkach. Nie ukrywam, że rozmawiałyśmy z zawodniczkami, które grały już z Ardesen i wiemy, na jak ciężki, nie tyle pod względem sportowym, ale i tym pozaboiskowym, teren jedziemy. Musimy być na to przygotowane, ale mam nadzieję, że będziemy musiały skupić się tylko i wyłącznie na grze w piłkę ręczną - mówiła w piątek Kinga Achruk, rozgrywająca MKS.
- Myślę, że incydent, jak w meczu z Pogonią był jednorazowym. Nie słyszałam o innych takich nieprzyjemnych zdarzeniach, aczkolwiek kibice z Ardesen są podobno najbardziej żywiołową publicznością w Turcji. Uważam jednak, że jeśli MKS zagra na swoim poziomie i uniknie prostych błędów, wyjdzie z tego starcia zwycięsko - kończy zaś Kołodziejska.
Jak zmieni się drużyna
Coraz więcej mówi się o tym, jakie zawodniczki mogą dołączyć do ekipy MKS Perła w nowym sezonie. Wiadomo, że konieczne będzie wzmocnienie koła, bo do węgierskiego Siofok KC odejdzie Joanna Drabik. Faworytką do jej zastąpienia jest dobrze znana lubelskim kibicom Joanna Szarawaga, która biało-zielone barwy reprezentowała w latach 2013-2016, ale w poszukiwaniu częstszej gry przeniosła się do GTPR Gdynia. Jak wynika z naszych informacji, w kolejnym sezonie w MKS może jednak występować więcej zawodniczek aktualnie grających w drużynie z Gdyni. Bardzo prawdopodobny jest również bowiem transfer bramkarki Weroniki Kordowieckiej, a także prawoskrzydłowej Anety Łabudy.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?