Pierwszy pojedynek pomiędzy tymi zespołami został rozegrany 8 października w lubelskiej hali Globus. Spotkanie to nie potoczyło się po myśli podopiecznych trenerki Moniki Marzec, bowiem biało-zielone uległy rywalkom 18:27. 9-bramkowa porażka spowodowała, że szanse awansu zostały praktycznie przesądzone, gdyż trudno było sobie wyobrazić, że 22-krotne mistrzynie kraju odrobią straty na Węgrzech. MKS mimo trudnego położenia nie zamierzał jednak składać broni w rewanżowym starciu.
– Nie będzie łatwo, ale będziemy walczyć. Na pewno inaczej wyobrażaliśmy sobie pierwszy mecz. Nasza gra posypała się szczególnie w drugiej połowie. Mam nadzieję, że w drugim meczu pokażemy się z dobrej strony. To spotkanie musi wyglądać dużo lepiej, aby odwrócić sytuację. To trudna sytuacja, ale nie takie rzeczy widziałam w sporcie. Historia pisze różne scenariusze – podkreślała przed rewanżem Monika Marzec, trenerka wicemistrzyń Polski.
Lublinianki fatalnie rozpoczęły rewanż, przegrywając po siedmiu minutach 0:4. Niemoc rzutową w ofensywie przełamała dopiero chwilę potem lubelska kołowa Patrycja Noga. Gospodynie cały czas były jednak na bezpiecznym prowadzeniu, mając w 25. minucie sześć goli zaliczki (12:6).
Ostatecznie premierowa odsłona zakończyła się rezultatem 13:9 na korzyść Węgierek, a jej wynik przypieczętowała czarnogórska obrotowa przyjezdnych Andrijana Tatar.
Po zmianie stron drużyna z Lublina nie zamierzała się poddawać i po dwóch z rzędu bramkach Tatar oraz Julii Pietras, MKS zbliżył się do Madziarek na zaledwie dwa trafienia (14:16). W 42. minucie biało-zielone złapały kontakt z przeciwniczkami (19:20), które jednak za chwilę ponownie odskoczyły na trzy bramki (22:19).
Nie załamało to teamu z Koziego Grodu, bowiem na dziesięć minut przed końcem pojedynku tablica wyników pokazywała remis 25:25, gdy celnym rzutem popisała się Pietras. Trzy minuty później rywalki po trafieniu Kojic wygrały znowu jednak trzema bramkami.
Od tej pory trzy gole z rzędu rzuciły lublinianki, doprowadzając w 55. minucie do remisu 29:29. Celne rzuty Nogi i Romany Roszak spowodowały, że cztery minuty później MKS wygrywał 32:30. Ekipa Siofok zdobyła jeszcze jedną bramkę, ale z końcowego zwycięstwa 32:31 cieszyła się drużyna trenerki Moniki Marzec.
Mimo dobrego rezultatu po meczu pełnym walki, lublinianki nie zdołały odrobić straty z przegranego spotkania w Lublinie i odpadły z rywalizacji o fazę grupową Ligi Europejskiej EHF.
We czwartek, 20 października MKS FunFloor wróci do zmagań ligowych, podejmując w hicie kolejki mistrzynie Polski - Zagłębie Lubin. Potyczka w hali Globus rozpocznie się o godz. 17.30.
Siofok KC – MKS FunFloor Lublin 31:32 (13:9)
Siofok: Rajčić, Herczeg – Mavsar 8, Janjusevic 6, Kajdon 6, Debreczeni-Klivinyi 2, Such 2, Puhalak 2, Kojic 1, Juhasz 1, Torok 1, Kiss 1, N'diaye 1, Wald, Sirian. Kary: 6 min. Trener: Uros Bregar
MKS: Gawlik, Wdowiak, Sarnecka – Roszak 8, Pietras 6 , Achruk 5, Noga 4, Tatar 3, D. Więckowska 1, M. Więckowska 1, Szynkaruk 1, Portasińska 1, Rebicova, Pastuszka. Kary: 6 min. Trener: Monika Marzec
Sędziowali: Boris Cipov i Zoran Kluc (Słowacja)
Pomeczowe wypowiedzi po meczu Włókniarz - Sparta
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?