Początek środowego spotkania był wyrównany. Po sześciu minutach na tablicy świetlnej widniał remis 2:2. Później dość nieoczekiwanie teoretycznie słabszy zespół z Nowego Sącza odskoczył na dwa trafienia, prowadząc po czternastu minutach 6:4, a następnie 7:4.
Podopieczne Sabiny Włodek zdołały jednak w pierwszej części meczu dwukrotnie doprowadzić do wyrównania (8:8 i 11:11). Jednak po 30 mi-nutach zespół z Nowego Sącza, walczący o utrzymanie w krajowej elicie, prowadził minimalnie 13:12.
Po zmianie stron lubelscy kibice mogli być pewni, że ich pupilki zagrają znacznie lepiej, ponieważ w tym sezonie zdarzyło się tak już kilka razy.
Jednak w środę działy się niesamowite rzeczy. Miejscowe, niemające nic do stracenia, prowadziły 15:12, następnie 18:15 i 24:21. Sensacja pomału stawała się faktem.
Co prawda, przyjezdne rzuciły się jeszcze w pościg za rywalkami i po trafieniu Joanny Drabik na minutę przed końcem spotkania był remis po 24. Niestety, w ostatnich sekundach meczu miejscowe zdobyły zwycięskiego gola.
Olimpia Nowy Sącz 25 (13)
MKS Selgros Lublin 24 (12)
Olimpia-Beskid: Szczurek -Smbatian 5, Leśniak 6 , Płachta 1, Stelmakh 5, Nocuń 4, Stokłosa 2, Figiel 2, Lesik, Olejarczyk. Kary: 4 minuty. Trener: Lucyna Zygmunt
MKS Selgros: Gawilk, Dzuhkeva - Gęga 8 , Charzyńska 2, Kozimur 2, Kocela, Drabik 2, Quintino 3, Skrzyniarz , Repelewska 7, Rola, Szarawaga, Bijan. Kary: 6 minut. Trener: Sabina Włodek
Sędziował: Kamil Dąbrowski i Paweł Staniek (obaj Kielce); Widzów: 120
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?