– W lipcu widzimy się w ekstraklasie! – powiedział w kierunku przybyłych na galę finałową 62. Plebiscytu Sportowego Kuriera Lubelskiego gości kapitan Motoru Lublin, Rafał Król. Pomocnik decyzją kapituły zajął dziesiąte miejsce.
– Mocno stąpamy po ziemi, ale wiary nam nie brakuje. Piłkarze wierzą w siebie, piłkarze wierzą w sztab, sztab natomiast wierzy w piłkarzy, a prezes i kibice wierzą w drużynę. Ta wiara, podobnie jak w zeszłym sezonie, może okazać się kluczowa. Cieszę się, że jest w nas taka wiara. Problemem byłoby, gdy jej brakowało – mówi trener Gonçalo Feio.
On także nie ukrywa, że Motor mierzy wysoko, a konkretnie w to, aby za rok dołączyć do ekstraklasowej stawki. Klub z Lublina także w opinii środowiska jest jednym z najpoważniejszych kandydatów do awansu. Po rundzie jesiennej żółto-biało-niebiescy zajmowali trzecie miejsce w stawce.
– To, że jako beniaminek jesteśmy wymieniani w gronie kandydatów do awansu, świadczy o pracy klubu, drużyny i sztabu. To świadczy o rozwoju Motoru – ocenia trener Feio.
Dzisiaj o godzinie 18 Motor może wykonać pierwszy krok w kierunku realizacji swoich marzeń o drugim awansie z rzędu. W swoim pierwszym wiosennym meczu o punkty lublinianie zmierzą się w Katowicach z GKS-em.
– Spotkają się zespoły, które kładą silny nacisk na kwestie taktyczne. GKS Katowice jest w tym elemencie jedną z najlepszych drużyn w lidze. Są świetnie zorganizowani, a do tego powtarzalni. Zawsze bronią do przodu, a to oznacza, że w każdej akcji będą chcieli nas pressować. Zarówno bez piłki, jak również z piłką, prezentują wysoką kulturę gry. Do tego dysponują graczami o dobrych warunkach fizycznych, przez co są też groźni przy stałych fragmentach. Jak dla mnie to przeciwnik kompletny – chwali rywala portugalski szkoleniowiec Motoru. – Spodziewam się podobnego meczu do tego z sierpnia na Arenie (remis 1:1 – przyp. red.), czyli bardzo otwartego, dynamicznego i pełnego faz przejściowych – dodaje.
Gola dla Motoru zdobył wówczas Michał Król. Teraz z powodu kartek jego i Mathieu Scaleta zabraknie. Nie zagra również będący w ostatniej fazie rehabilitacji po zerwaniu więzadeł krzyżowych Piotr Kusiński. Pozostali są zdrowi.
– Dla trenera to duża sprawa, że tak naprawdę wszyscy są dyspozycji. To również pokazuje, że dobrze przepracowaliśmy okres przygotowawczy – ocenia trener Feio.
W jego trakcie Motor odniósł sześć zwycięstw, dwukrotnie zremisował, a raz przegrał. Do składu po urazach wrócili natomiast Łukasz Budziłek, Rafał Król i Michał Żebrakowski. Ten trzeci przez ostatnie miesiące miał spore kłopoty zdrowotne. Występował tylko sporadycznie. W trakcie przygotowań zdobył aż cztery bramki.
– To napastnik o bardzo dużym potencjale, na którego liczymy. Zimą nie opuścił żadnego treningu, a biorąc pod uwagę to, jak z powodu kontuzji wyglądał dla niego miniony rok, ten fakt napawa nas dużym optymizmem – cieszy się szkoleniowiec zespołu z Lublina.
Klub przed rundą wiosenną pozyskał czterech graczy: Pawła Stolarskiego, Kamila Kruka, Jacques’a Ndiaye i Samuela Mráza.
– Mieliśmy założone cztery cele transferowe i każdy z nich został osiągnięty. Udało się dzięki wysiłkowi wielu osób. Kluczowe okazało się zaangażowanie w kwestie negocjacyjne prezesa Zbigniewa Jakubasa – wyjaśnia Gonçalo Feio.
Z klubem, przynajmniej tymczasowo, pożegnali się: Jakub Staszak (KKS 1925 Kalisz), Bartosz Zbiciak (Olimpia Grudziądz), Patryk Romanowski (Polonia Bytom) i Mikołaj Kosior (Wisła Grupa Azoty Puławy). Piłkarze pozostają jednak pod obserwacją sztabu.
Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?