Jeśli staniemy pod muralem zbyt blisko, w oczy rzuci nam się tylko burza barw. Ale odsuńmy się kilkanaście metrów, a przesłanie stanie się jasne. Oto tajemniczy, kreskówkowy czarownik postanawia rzucić na szarą ulicę czar. Marszczy brwi, unosi dłonie… bum! I stał się kolor! Z eksplozji barw wyłaniają się kreskówkowe postacie – kot Sylwester gdzieś pędzi (pewnie goni kanarka), znany z czarno-białych kreskówek kot Feliks pręży się z dumą, Disneyowski Goofy aż skacze z radości, obok puszcza oko kaczor Daffy. Ściana bloku i jej sąsiedztwo ożyły.
To wszystko zasługa Kaosa i Fitsa, dwóch writerów (czyli artystów graffiti), zaproszonych na zakończony w niedzielę Lubelski Festiwal Graffiti. Kaos i Fits pochodzą ze Sztokholmu i, jak widać, są pasjonatami filmów animowanych.
– Obok jest plac zabaw i szkoła, więc mural wpisuje się w kontekst tego miejsca – mówi Czarek Hunkiewicz z Europejskiej Fundacji Kultury Miejskiej, organizator Lubelskiego Festiwalu Graffiti. Hunkiewicz cieszy się, że pierwsze reakcje przechodniów były bardzo pozytywne, a wypowiadali się ludzie w każdym wieku.
My zaś mamy pytanie, także do ludzi w każdym wieku. Szukaliśmy, głowiliśmy się, ale nie udało nam się zidentyfikować dziwnego zielonego stwora w centrum dzieła. Ni to krokodyl, ni to kosmita, ni to pies, ni to bies. Może Wy go znacie? Czekamy na propozycje wysyłane mejlem: [email protected].
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?