Spopielarnię obok cmentarza, kilkaset metrów od dawnego obozu, chce postawić firma Styks. O pozwolenie na inwestycję stara się od 2008 r. Wtedy prezydent Adam Wasilewski go nie wydał. Firma skierowała sprawę do Samorządowego Kolegium Odwoławczego, które nakazało magistratowi ponownie ją zbadać. Ratusz zwrócił się do ministerstwa kultury o wyznaczenie wokół obozu obszaru ochronnego, w którym zabronione byłoby np. prowadzenie działalności gospodarczej. - Pas wytyczono w ub.r. Działka pod spopielarnię znajduje się poza nim - tłumaczy Karol Kieliszek z biura prasowego Urzędu Miasta.
Na wniosek Styksu, ponownie ruszyła więc procedura wydania warunków zabudowy dla inwestycji. Decyzji w tej sprawie jeszcze nie ma, ale jest prawie pewne, że inwestor dostanie zgodę na rozpoczęcie prac. Nie ma bowiem prawnych argumentów, żeby zakazać budowy.
Są za to kontrowersje. - Ta budowla odbije się echem w świecie i źle wpłynie na wizerunek Lublina - uważa Danuta Olesiuk, z-ca dyr. Państwowego Muzeum na Majdanku. Przeciwne jest nawet Stowarzyszenie Zwolenników Kremacji. - Spopielarnia jest w Lublinie potrzebna, ale przez wzgląd na osoby, które przeżyły gehennę obozu, powinna powstać w innym miejscu - mówi jego prezes Jerzy Kiełbowicz. Pod koniec sierpnia sprawą ma się zająć Wojewódzki Komitet Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa.
Z Henrykiem Jakóbczakiem, prezesem Styksu, nie udało nam się skontaktować. W ostatnim Newsweeku zapewniał, że krematorium nie będzie widoczne z terenu dawnego obozu.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?