Zaskoczona tym wyróżnieniem?
Tak, ale jest mi też bardzo miło z tego powodu. W zawodzie jestem dopiero od czterech lat, z czego 3,5 roku mam przyjemność spełniać się na sali porodowej. Mam 26 lat, pracuję w szpitalu przy Jaczewskiego w Lublinie, pełnię także dyżury dorywczo w szpitalu w Lubartowie. Nie uważam się za najlepszą położną, bo wiem, że jest ogrom wspaniałych położnych, dzięki którym tyle się nauczyłam. Są to mądre i doświadczone specjalistki, które chciały się podzielić ze mną swoją wiedzą i praktyką. Gdyby nie ich chęć pomocy i zaangażowanie, to nie byłabym tu, gdzie teraz jestem. Jestem im ogromnie wdzięczna za taką wymianę doświadczeń.
Dlaczego wybrała pani ten zawód?
To trudne pytanie, bo tak naprawdę długo nie wiedziałam na jakie studia chciałabym się wybrać. W trzeciej klasie liceum zobaczyłam jakiś artykuł na temat położnictwa, trochę zainspirowała mnie też rozmowa z moją mamą, która wspomniała, że jako dziecko to zawsze przecież uwielbiałam brzuszki, kobiety w ciąży i małe dzieci. Wybrałam więc studia dla położnych i po pierwszych praktykach już wiedziałam, że to był strzał w dziesiątkę i wymarzony zawód dla mnie. I to potwierdza się do dzisiaj. Na pewno nie zmieniłabym go nigdy.
Za co pani lubi swoją pracę?
Myślę, że najpiękniejsza chwila w mojej pracy to pierwszy krzyk noworodka. Za każdym razem to zachwyca i wzrusza. Bardzo lubię swoją pracę za wspólnie wypracowane relacje z pacjentkami, bo naprawdę dużo wnoszą w moje życie zawodowe. Uwielbiam, jak później się gdzieś spotykamy np. na oddziale położniczym, kolejnym porodzie czy gdzieś na mieście. To miłe, że mnie pamiętają i te wspólne chwile pozostają. Każda pacjentka jest inna, z różnym bagażem doświadczeń, a ja jako położna mogę je wspierać, wysłuchać i motywować. Zwłaszcza teraz, kiedy mogę wyjść z roli tylko położnej i być np. partnerem w czasie porodu. Często pacjentki mówią, że "była pani, jak najlepszy mąż na świecie".
A najtrudniejsze momenty?
Praca położnej jest odpowiedzialnym i wymagającym zawodem. Zdarzają się oczywiście smutne i trudne sytuacje z którymi trzeba się zmierzyć. Staramy się wtedy być wsparciem dla naszych pacjentek. Uważam, że wtedy ogromnie ważne jest wsparcie personelu medycznego, bo trzeba rozmawiać o tych przeżyciach. Cieszę się, że jako młoda położna mogę liczyć również na moje koleżanki i czerpać od nich doświadczenie. Lżej jest, jak się to wspólnie przegada.
Przez ostatnie miesiące dużo się zmieniło, jeśli chodzi o porody. Jak to wygląda?
Z powodu pandemii pojawiły się ograniczenia związane z zakazem odwiedzin na oddziale czy udziałem w porodach rodzinnych. Nie ma się co dziwić, że pacjentkom to przeszkadza, są zestresowane i zagubione, bo w końcu to jedno z najważniejszych wydarzeń w życiu. Staramy się im jakoś odnaleźć w tej sytuacji, by móc to przetrwać. Dobrze, że jest możliwość zobaczenia się przez wideorozmowy, bo bywa, że ta rozłąka z bliskimi trwa dłużej niż kilka dni. Miejmy nadzieje, że wkrótce wszystko wróci do normalności, bo naprawdę fajnie było obserwować, jak pary razem przeżywają narodziny dziecka i jak mężowie wspierają swoje żony, angażują się, stresują, wzruszają.
- Pierniki świąteczne, jakich nie może zabraknąć na święta!
- Piękna podprowadzająca Motoru. Poznajcie Karolinę
- W Lublinie znów biało! Zobacz zdjęcia centrum miasta w zimowej odsłonie
- Kiedyś to śniegu było po pas! Zobacz, jak wyglądał dawny Lublin w zimowej odsłonie
- Morsom zimno niestraszne! Nawet w mikołajki
- Szukasz prezentu? Zobacz świąteczne upominki na każdą kieszeń przy ul. Jezuickiej
Polskie skarby UNESCO: Odkryj 5 wyjątkowych miejsc
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?