Pomimo ogromnego stażu w karate, ta dyscyplina sportu nadal sprawia panu satysfakcję?
Karate to moja pasja. Zajmuję się tym ponad 41 lat i pewnie gdybym miał drugi raz dokonywać tego samego wyboru, to też zająłbym się karate. Może wiele rzeczy zrobiłbym w tym czasie lepiej, ponieważ zmieniło się moje doświadczenie, a karate bardzo się rozwinęło, zarówno w Polsce, jak i na świecie. Warunki pod kątem edukacji w karate są obecnie bardzo dobre. W dawniejszych czasach mieliśmy kłopot z dostępem do wybitnych mistrzów. Często uczyliśmy się pewnych elementów z książek. Teraz świat stoi otworem i dochodzi do dużej wymiany doświadczeń oraz informacji. Aktualnie można dotrzeć do ludzi z każdego zakątka świata. Chociażby dwa lata temu byliśmy na Okinawie, w kolebce karate na państwowym festiwalu, ponieważ tam nasza ukochana dyscyplina jest traktowana jak dziedzictwo narodowe. My staramy się ją promować przede wszystkim w Lublinie oraz dzięki sukcesom krajowym i międzynarodowym, których było już całkiem sporo.
Czego pana zdaniem uczy karate?
Karate to nie tylko dyscyplina sportu. Można powiedzieć, że również styl życia, czy filozofia postępowania, która ma walory wychowawcze. Mówimy, że uczymy karate na trzech poziomach. Chodzi o wykorzystanie możliwości umysłu, co jest związane z koncentracją, działaniem wyobraźni i kontrolą swoich emocji. Bardzo istotna jest również sprawność. Karateka musi być zwinny, wygimnastykowany, żeby mógł się uczyć różnych technik. Karate uczy też dzielności. To jest ważne szczególnie dla rodziców, którzy cieszą się, że ich dzieci po jakimś czasie nabierają pewności siebie i funkcjonują w swoich środowiskach znacznie fajniej niż przed rozpoczęciem treningów.
Co pan zalicza do swoich największych sukcesów trenerskich w trakcie ostatniej dekady?
10 lat to bardzo dużo czasu, ale generalnie to osiągaliśmy sukcesy właściwie każdego roku, zarówno podczas mistrzostw Polski, jak i w prestiżowych zawodach rangi międzynarodowej. Na pewno końcówka minionej dekady była trudna dla sportu ze względu na pandemię koronawirusa i różnego rodzaju ograniczeniami związanymi z organizacją imprez. W grudniu ubiegłego roku nie odbyły się m.in. mistrzostwa Europy, na których nasi lubelscy zawodnicy też mieli szansę walczyć o najwyższe trofea.
Czy w dzisiejszych czasach trudniej jest zachęcić dzieci oraz młodzież do uprawiania karate, niż dawniej?
Nie odczuwamy tego. Zdajemy sobie sprawę, że obecnie jest coraz większa konkurencja dla sportu w postaci Internetu, czy różnych urządzeń elektronicznych, które fascynują dzieci oraz młodzież. Generalnie jednak trafiają do nas zarówno młodsi, jak i starsi. Rodzice przyprowadzają swoje pociechy, by mogły odreagować i zadbać o swój rozwój pod wieloma względami. To się sprawdza. W naszym środowisku tworzy się wiele przyjaźni, w karate funkcjonuje poczucie wspólnoty i wzajemnego szacunku. Wszyscy dobrze się czują w takiej atmosferze.
Jakie są wasze cele w najbliższym czasie?
Nadal planujemy podążać dawno obraną ścieżką i osiągać kolejne sukcesy. Chcemy, by Lubelski Klub Karate Tradycyjnego niezmiennie był jednym z czołowych w Polsce. Będziemy pracować nad tym, by przygotować kolejnych doskonałych zawodników, którzy będą osiągająć duże sukcesy na arenie krajowej i międzynarodowej. Już teraz mamy grono zdolnych młodych ludzi, którzy mogą wiele osiągnąć.
Świątek w finale turnieju w Rzymie!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?