Michniewicz miał postawione dwa zarzuty: nieprowadzenie zajęć lekcyjnych za pomocą platformy Teams w czasie nauki zdalnej oraz wpisanie w dziennik elektroniczny frekwencji uczniów, nie sprawdzając ich obecności na lekcjach. Dotyczyło to dwóch okresów: 20-22 grudnia 2021 i 3 stycznia 2022 r.
Nauczyciel w czasie, w którym powinny się odbywać jego zajęcia z wychowania fizycznego, proponował uczniom spacer. Jak przekonuje, robił to w trosce o zdrowie dzieci i młodzieży, która coraz częściej jest uzależniona od smartfonów i komputera. W czasie lekcji nie wymagał więc logowania się i nie sprawdzał ich obecności, żeby minimalizować kontakt z internetem.
Ta argumentacja jednak nie przekonała komisji dyscyplinarnej.
– Obwiniony w czasie rozprawy przyznał się, że postąpił tak jak zarzucił mu rzecznik dyscyplinarny, lecz nie ma poczucia winy. Nie okazał również skruchy. W czasie składania wyjaśnień stwierdził, że nie prowadził zajęć lekcyjnych za pomocą platformy Teams w czasie nauki zdalnej nie tylko w wymienionych we wniosku rzecznika dniach (…). Dodatkowo stwierdził, że w przyszłości, gdyby zaistniała podobna sytuacja, nie będzie prowadził zajęć w ustalonej przez dyrektora formie, bo prowadzenie wf-u metodami zdalnymi nie ma, wg obwinionego, sensu – przeczytała w uzasadnieniu Joanna Brzozowska-Samolej, przewodnicząca komisji.
Sprawę do rzecznika dyscyplinarnego skierował dyrektor szkoły.
– W postępowaniu działałem, pilnując prawa oświatowego. Musiałem złożyć wniosek, bo w mojej ocenie nauczyciel tego prawa wewnątrzszkolnego, ale również zewnętrznego nie respektował. Zwróciłem się do rzecznika, żeby zbadał sprawę, bo może wygląda to inaczej – przyznaje Marek Krukowski, nie kryjąc zdziwienia decyzją komisji.
Zdziwiony był jednak nie tylko on.
– Jesteśmy mocno zaskoczeni (zbulwersowani! – głos z tyłu), a to jest bardzo delikatne określenie – przyznaje Małgorzata Chodkowska, bibliotekarka ZSE im. Vetterów, która ostatnio również usłyszała nieprawomocną decyzję komisji o otrzymaniu nagany z ostrzeżeniem. Powodem kary było niezakrywanie ust i nosa na terenie szkoły. – Orzeczenie komisji ws. Andrzeja jest dla nas niezrozumiałe, gdyż rzecznik wnioskował o wymierzenie kary nagany z ostrzeżeniem.
Poza Chodkowską wsparcia Michniewiczowi udzielało kilka osób o podobnych poglądach na kwestię zdalnej nauki i obostrzeń pandemicznych. Jeden ze świadków porównywał decyzję komisji z Hitlerem i nazwał kuratorium miejscem tresury nauczycieli.
Jak orzeczenie komentuje sam zainteresowany?
– Na pewno będę się odwoływał – zapewnia Michniewicz. Od momentu otrzymania orzeczenia na piśmie będzie miał na to dwa tygodnie. – Jest to znamienne i symboliczne, że wczoraj obchodziliśmy Dzień Dziecka, a dzisiaj ta sprawa dyscyplinarna. Staram się w swojej pracy kierować dobrem dziecka i na to była ukierunkowana decyzja o prowadzeniu zajęć w takiej formie.
Przypomnijmy, sprawą Andrzeja Michniewicza komisja dyscyplinarna zajmowała się po raz drugi. Wcześniejsze postępowanie dotyczyło przyjścia do szkoły mimo przebywania na kwarantannie. Wuefista dostał za to naganę z ostrzeżeniem. Do tej pory nie odwołał się od tego orzeczenia.
- Życie w betonowej płycie. Nietypowe ogłoszenia na klatkach schodowych
- Porażka Motoru w najważniejszym meczu dekady. Awans musi poczekać (ZDJĘCIA)
- Żałuj, bo w maju już tego nie kupisz. Fotorelacja z Lubelskiej Giełdy Staroci!
- Grad im nie straszny. To był pierwszy taki festiwal w Lublinie! Zobacz fotorelację
- Kapsuła czasu odnaleziona podczas renowacji elewacji kościoła
- Pracownicy MOPR-u mają dość. W ciszy protestowali pod ratuszem [ZDJĘCIA]
Archeologiczna Wiosna Biskupin (Żnin)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?