- Bardzo przepraszam klub, kibiców i moich kolegów z drużyny. Naprawdę nie wiem, co powiedzieć – mówił po zawodach Mikkel Michelsen. Duńczyk na próbie toru upadł i motocyklem uszkodził sobie lewą stopę. Miał duże problemy z chodzeniem. - To był juniorski błąd. Czuję duży ból i nie wiem, czy wystartuję w sobotnim turnieju, ponieważ już w niedzielę mamy rewanż – dodał. Michelsen jest na liście startowej sobotnich zawodów o Indywidualne Mistrzostwo Europy w Łodzi.
Po sześciu biegach Motor prowadził na MotorArenie 20:16. W drugiej części zawodów gospodarze aż cztery wyścigi wygrali po 5:1. - Motor jest faworytem, ale my jedziemy na swoim torze i liczymy, że będzie to dzień, w którym wszyscy zawodnicy pojadą na poziomie, który nas zadowala – mówił przed rozpoczęciem meczu Robert Sawina, trener Apatora. Ekipę z Torunia na pewno zadowolił wynik 16-letniego Mateusza Affelta, który debiutował w PGE Ekstralidze, a dwa razy pokonał na dystansie lidera cyklu o tytuł mistrza świata juniorów, Mateusza Cierniaka.
- Spodziewaliśmy się trudnego spotkania i taki był. Początek bardzo pechowy. Kontuzja Mikkela na próbie toru ułożyła trochę ten mecz. Była nerwowość i później nie szło nam już tak, jak byśmy chcieli. Nie było spokoju. Martwiliśmy się o Mikkela i o jego zdrowie – przyznał Maciej Kuciapa.
Trener Motor przyznał, że na wyniku zaważyła także słabsza dyspozycja juniorów. - Mateusz pojechał słabsze spotkanie. Szkoda, bo jechał na punktowanych pozycjach, ale ich nie dowoził. Mogliśmy zdobyć kilka punktów więcej. Gospodarze byli dobrze spasowani z torem i bardzo szybcy. My natomiast mieliśmy takie fazy w meczu, że nie potrafiliśmy wyjechać ze startu. Szukaliśmy ustawień, trochę błądziliśmy. Mogliśmy wygrać 5:1, żeby za chwilę przegrać. Nie potrafiliśmy znaleźć optymalnych ustawień – twierdzi Maciej Kuciapa.
W zespole Apatora długo właściwych ustawień nie mógł znaleźć Patryk Dudek. Był to dla niego drugi mecz z rzędu, w którym nie udało mu się wywalczyć dwucyfrowej zdobyczy. - Na pewno nie jest to poziom, który prezentowałem w rundzie zasadniczej. Znowu znaleźliśmy prędkość dopiero w ostatnim biegu. Nie wyobrażam sobie jednak męczyć się przez pięć biegów i dopiero w ostatnim jechać tak, jakbym chciał – mówi Patryk Dudek. - Mam nadzieję, że wrócę do tego, co czego przyzwyczaiłem w rundzie zasadniczej, bo brakowało moich punktów – mówi przed rewanżem.
W 2020 roku Patryk Dudek, jeżdżący wówczas w zespole Falubazu Zielona Góra, wygrał w Lublinie ostatni wyścig (pokonał m.in. Michelsena), ostatniego meczu rundy zasadniczej, i pozbawił wtedy Motor awansu do fazy play-off. - Muszę pojechać na swoim poziomie. Nie mogę powtórzyć takiego wyniku, a wtedy będziemy mogli powalczyć w Lublinie o dobry wynik – dodaje Dudek.
Spotkanie rewanżowe w Lublinie rozpocznie się w niedzielę o godz. 17. - Musimy wszystko przemyśleć i postarać się opanować sytuację. Podejść do rewanżu na spokojnie i powalczyć o finał – mówi Maciej Kuciapa.
- Mogliśmy z tego meczu wyciągnąć więcej, ale przed nami rewanż na lubelskim torze, który jest naszym mocnym atutem. Skupimy się więc na maksa, żeby odrobić tę stratę – zapewnia Dominik Kubera.
- Awans zawodowy dla lubelskich nauczycieli. Oznacza to dla nich też wyższe płace
- Wesołe i kolorowe trybuny na meczu żużlowców. Musicie to zobaczyć
- Żniwa lniane w lubelskim skansenie
- Zamek Lubelski cofnął się w czasie do renesansu
- Wspólna modlitwa i zabawa na festynie pielgrzymkowym
- Najtrudniejszy pierwszy krok. Teraz lublinianom pójdzie już górki?
Wojciech Łobodziński, trener Arki Gdynia: Karny był ewidentny
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?