Nie na taki finał włamania liczył mieszkaniec Annopola. Teraz może spędzić za kratami nawet 10 lat

Do zdarzenia doszło w poniedziałkowe popołudnie w Annopolu. 44-letni mieszkaniec tej gminy postanowił włamać się do jednego z miejscowych domów. Nie spodziewał się jednak, że w tym momencie w budynku będzie przebywać nastoletnie rodzeństwo.

- W domu znajdował się 13-latek wraz z 18-letnią siostrą. W pewnym momencie rodzeństwo zauważyło, że do mieszkania poprzez drzwi balkonowe włamuje się nieznany mężczyzna. Włamywacz po uszkodzeniu drzwi wtargnął do środka. Krzycząc rozbijał znajdujące się w salonie przedmioty - relacjonuje mł. asp. Paweł Cieliczko z KPP w Kraśniku.

- Przestraszone rodzeństwo postanowiło uciec w bezpieczne miejsce, schować się i telefonicznie powiadomić ojca, który był w okolicy. Nastolatkowie zadzwonili także na numer alarmowy - podkreśla oficer prasowy.

Po telefonie od dzieci, do domu szybko wrócił właściciel mieszkania, czym zaskoczył włamywacza.

- Mężczyzna podjął próbę ujęcia nieproszonego gościa, jednak ten nie chciał się tak łatwo oddać w jego ręce. Po krótkim czasie został jednak obezwładniony, a następnie zatrzymany przez przybyłych na miejsce policjantów z Annopola - informuje Cieliczko.

Jak się okazało, w momencie zdarzenia 44-latek był pod wpływem alkoholu. Trafił do policyjnego aresztu, a po wytrzeźwieniu usłyszał zarzut usiłowania kradzieży z włamaniem i spowodowania przy tym strat materialnych w wysokości tysiąca złotych. We wtorek Prokuratura Rejonowa w Kraśniku zastosowała wobec niego także dozór policyjny.

Sprawa trafi do sądu. Mężczyźnie grozi teraz nawet 10 lat więzienia.