- Zgodnie z nimi musimy posiadać 24 godziny na dobę anestezjologa, który w razie potrzeby zapewnił by rodzącym znieczulenie zewnątrzoponowe. To kosztowałoby nas dodatkowo milion rocznie. Poza tym nie możemy wykonywać już cięć cesarskich przy drugich i kolejnych porodach, co wpłynęło by na zmniejszenie liczby porodów w szpitalu i tym samym dochodów - wyjaśnia Wiesław Zaniewicz, szef międzyrzeckiego szpitala.
W tej sytuacji są trzy wyjścia: pozostawienie oddziału dalej w takiej formie, ale wiązałoby się to z pogłębieniem strat finansowych.
- Drugie wyjście to likwidacja położnictwa, a zostawienie ginekologii. Wtedy strata zmniejszyła by się nam o około 1 mln zł. Trzeci wariant to przeniesienie obu oddziałów do szpitala wojewódzkiego w Białej Podlaskiej, a w zamian dostalibyśmy od nich świadczenia rehabilitacji. Przy takiej opcji strata zmniejszyłaby się o 1,3 mln złotych - tłumaczy szef placówki.
Rada społeczna szpitala w Międzyrzecu Podlaskim ma spotkać się za dwa tygodnie. Być może wtedy zapadną konkretne decyzje.
POLECAMY PAŃSTWA UWADZE:
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?