W jej programie znalazły się odwiedziny w KUL. Nie mogło być inaczej. Papież wykładał na tej uczelni, wciąż miał tu wielu przyjaciół, którzy nie mogli się doczekać tego spotkania. Ale nie tylko oni byli podekscytowani. Ta radosna i jednocześnie podniosła atmosfera udzieliła się także studentom. Czuliśmy się na swój sposób wyróżnieni, jedyni w swoim rodzaju. Atmosferę podgrzewała jeszcze plotka, która krążyła po uniwersyteckich holach, że Papież przywiezie każdemu studentowi po parze dżinsów. Dzisiaj to żaden prezent, ale w tamtych latach to wielu za takie portki dałoby się pokroić .
9 czerwca na dziedzińcu kulowskim nie można było wcisnąć szpilki. Mnie szczęśliwie udało się jeszcze znaleźć skrawek miejsca w oknie, konkretnie na parapecie. W przemówieniu Jan Paweł II mówił o roli uniwersytetu, „konstytucji” człowieka, znaczeniu środowiska naturalnego. Potem spotkanie na dziedzińcu zamieniło się w radosną manifestację. My studenci krzyczeliśmy „Niech żyje Papież”, „Sto lat”, Jan Paweł II nam odpowiedział m.in.: „Bogu dzięki, że mamy świętą liturgię, bo inaczej kto wie, co by się działo. Wprawdzie śpiewaliby: „Niech żyje”, ale delikwent ledwo by z życiem uszedł”.
To była niezapomniana wizyta. PS. Oczywiście żadnych dżinsów nie dostaliśmy.
Najlepsze atrakcje Krakowa
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?