Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

NIK krytykuje ochronę przeciwpowodziową na Lubelszczyźnie

DUN
Tomek Koryszko
Brak przeglądów wałów i urządzeń po przejściu fali powodziowej, niewykonywanie regularnego badania stanu zabezpieczeń powodziowych, a także nieaktualizowane plany ochrony przed powodzią - to niektóre zarzuty NIK w stosunku do samorządów i instytucji odpowiedzialnych za ochronę przed wielką wodą.

Najpoważniejsze zarzuty kontrolerzy skierowali do WZMiUW. Izba stwierdziła m.in. "uchybienia polegające na nieprzeprowadzaniu przeglądów wałów i urządzeń ochrony przeciwpowodziowej za każdym razem po przejściu fali powodziowej". - Prowadziliśmy monitoring bieżący. Nie mogłem jednocześnie mieć ludzi na wałach i robić szczegółowych przeglądów - tłumaczy Stanisław Jakimiuk, dyrektor WZMiUW.

Inny zarzut to brak regularnego oceniania stanu technicznego wałów w czasie, kiedy Wisła jeszcze im nie zagrażała. - Gdyby systematycznie badano stan wałów i likwidowano na bieżąco drobne ubytki, prace nie wymagałyby tak wielkich nakładów finansowych a może udałoby się zmniejszyć rozmiar późniejszych zniszczeń - mówi Adam Pęzioł, dyrektor lubelskiej delegatury NIK.

Taką opinię potwierdza Wiesław Liwiński, burmistrz poszkodowanego w czasie powodzi Annopola. - Koszenie wałów odbywa się tylko raz w roku. To jest niedopuszczalne bo na zarośniętych wałach nie widać np. miejsc, gdzie zabezpieczenia zostały uszkodzone przez bobry - tłumaczy Liwiński. Rozmawialiśmy na ten temat nie raz z przedstawicielami WZMiUW. Ale co z tego, skoro oni nie mają funduszy na te prace - dodaje. Stanisław Jakimiuk przyznaje, że rocznie na utrzymanie wałów WZMiUW potrzebuje 45 - 47 mln zł. A dostaje 5 mln zł. Z tego na koszenie i konserwowanie może wydać tylko ok. 2 mln zł.

Samorządom NIK wytknęła, że nie aktualizowały planów ochrony przed powodzią. I nie wyznaczały w dokumentach np. miejsc pobytu ewakuowanej ludności ani punktów poboru piasku do celów przeciwpowodziowych. - Nasz plan był opracowany w 2003 r. i rzeczywiście trzeba go uaktualnić. Zrobimy to jak najszybciej - zapowiada burmistrz Liwiński. - Jednocześnie chciałbym podkreślić, że służby oczywiście wiedziały, gdzie ewakuować ludzi oraz skąd brać piasek. Tylko nie było tego na papierze - zaznacza Liwiński.

Pomimo stwierdzonych nieprawidłowości NIK ocenia jednak, że Lubelszczyzna jest coraz lepiej przygotowana do walki z wielką wodą. Pozytywnie oceniono m.in. o sposób prowadzenia akcji ratunkowych w czasie ubiegłorocznej powodzi, fakt wyposażenia służb w odpowiedni sprzęt oraz prace, które do tej pory wykonano m.iun. przy odbudowie zniszczonych wałów. - W naszych raportach uwypuklamy mankamenty, bo taka jest nasza rola. Ale raczej zwracamy uwagę na niedociągnięcia niż chcemy kogoś pociągnąć do odpowiedzialności. Chodzi o to, żeby błędów udało się uniknąć w przyszłości - podkreśla Adam Pęzioł.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski