My wszyscy - Ty, ja, Twój sąsiad z klatki schodowej, ciocia, z którą dawno się nie widziałeś i pani ze sklepu obok, dołożyliśmy się do nowej płyty Voo Voo (o prostym jak drut tytule: "Nowa płyta"). Grupa Wojtka Waglewskiego zagra ją w niedzielę w Domu Kultury. Sprawdźmy, na co wydaliśmy pieniądze.
Kwota nie była wielka. Lubelski Urząd Miasta postanowił, że będzie partnerem nowego albumu Voo Voo. W związku tym ratusz wydał na współpracę z zespołem 30 tysięcy złotych (brutto), w tym 10 tys. na teledysk do utworu "Bezsenność".
Bliżej niż do rocka jest Waglewskiemu do etosu funku i bluesa
W zamian za to logo Lublina pojawiło się na plakatach, billboardach i samym CD. Teledysk zaś ma Lublin w tle (zdjęcia kręcone były w jednym z pokoi Grand Hotelu Lublinianka, klubie Czarny Tulipan przy ul. Grodzkiej i w plenerach Starego Miasta).
Mamy więc rzadką w estetyce okazję, w której odbiorca może dosłownie wymagać od twórców dobrej roboty. W końcu do niej dopłacił. Co prawda Urząd Miasta (nie wiem, czy kierowany znakomitym wyczuciem artystycznym, czy biznesowym) zainwestował w firmę, w którą inwestować można w ciemno, ale jeśli jakiegoś lubelskiego podatnika interesuje, jaki jest efekt, to mówię wprost i od razu: o reklamacji nie ma mowy.
W kwestii samego muzycznego rzemiosła - mucha nie siada. Ale to oczywista oczywistość, w Voo Voo grają same asy, co to z niejednego pieca chleb jadły. Stąd na przykład pierwszorzędne solówki Pospieszalskiego i znakomita praca perkusji, na której gra nowy nabytek Voo Voo, Michał Bryndal - choćby w "Bezsenności".
Ciekawszą informacją jest styl kompozycji na płycie - a wszystkie są autorstwa Waglewskiego. Niby mają tradycyjną formułę rockowej piosenki, w której bez refrenu, zwrotek i solówki ani rusz. Z drugiej strony: bliżej niż do rocka jest Waglewskiemu do etosu funku ("Powiewa) i bluesa ("Może dziś").
A jeśli już rock, to raczej ten sprzed 40-50 lat ("Bezsenność"). Wycieczkę w przeszłość zapewnia też brzmienie: analogowe, z miękką perkusją i ciepłym wokalem, oraz aranżacja, w której dęciaki grają niepoślednią rolę.
Inaczej mówiąc - Voo Voo mogą przypominać z jednej strony Amerykanów z The Black Keys, a z drugiej: tych, na których Czarne Klawisze się wzorują. Najczęściej jednak przypominają samych siebie. Bo o jakichś rewolucjach nie ma tu mowy. Tak jak nie ma ich w tekstach lidera. Wciąż dużo w nich o winie, spleenie, duszy, oraz, wzwiązku ze śmiercią perkusisty Piotra "Stopy" Żyżelewicza, tęsknocie i niebie. Skoro jednak w czasach kryzysu inwestowanie w rewolucje niesie ryzyko, przez to naszą wspólną inwestycję w Voo Voo możemy uznać za bardzo udaną.
Podatniku, możesz spać spokojnie.
Niedziela, Voo Voo, Dom Kultury, Krak. Przedm. 19, godz. 20, bilety 40-45 zł
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?