Władze PiS chcą go wyrzucić z partii po tym, jak tydzień temu radni, pod jego nieformalnym przewodnictwem, odwołali Sylwestra Tułajewa z funkcji szefa klubu PiS w Radzie Miasta. Jeśli dojdzie to do skutku (zarząd partii ma podjąć decyzję za około dwa tygodnie), klub PiS może się rozpaść, a Kowalczyk utworzy nowy, proprezydencki klub (Kowalczyk jest w PiS reprezentantem frakcji chcącej ścisłej współpracy z Krzysztofem Żukiem z PO, co nie podoba się drugiej grupie z Tułajewem na czele).
Żeby mógł powstać nowy klub, musi mieć co najmniej pięciu członków. Polityczna arytmetyka także wskazuje, że nawet tak nieliczna grupa radnych może mieć znaczący wpływ na decyzje w mieście. Oczywiście - o ile dogada się z klubem PO, który liczy 14 radnych. Wewnątrz PO też co prawda są podziały - w lipcu radni odwołali swojego przewodniczącego klubu utożsamianego z opcją "antyprezydencką" w PO. Jednak już grupa 19 "swoich" radnych w 31-osobowej radzie dałaby prezydentowi możliwość przeforsowania wszystkich jego propozycji - nawet jeśli w jakichś przypadkach kilku radnych nie zechciałoby go poprzeć.
Kto mógłby przejść za Kowalczykiem do nowego klubu? Odwołanie Tułajewa poparło 12 radnych, ale jest mało prawdopodobne, żeby wszyscy wyszli z klubu PiS. Radni będą zapewne kalkulować, co bardziej im się opłaca. Z jednej strony część z nich pracuje w miejskich spółkach, z drugiej - władze PiS zechcą część rajców zatrzymać obietnicami dobrych miejsc na listach kandydatów w wyborach samorządowych w 2014 r.
- Chcemy już teraz, na dwa lata przed wyborami, wiedzieć na kogo możemy liczyć - mówi Grzegorz Czelej, senator i pełnomocnik PiS w Lublinie.
Pewniakami Kowalczyka są na pewno Zbigniew Targoński (złożył wniosek o odwołanie Tułajewa) i Krzysztof Siczek, nowy przewodniczący klubu PiS. - Nie zostawimy Piotra samego, jesteśmy zdeterminowani i tworzymy zwartą grupę - deklarował we wtorek Zbigniew Targoński.
Bardzo prawdopodobni kandydaci to też: Elżbieta Dados, Marcin Pogorzałek, Jadwiga Mach, Piotr Kuty, Mariusz Banach i Marek Jakubowski. Być może przyłączyłby się także Marcin Nowak.
Największym wygranym całej sytuacji może być zaś Krzysztof Żuk, który po zmianach zyskałby komfortową sytuację w rządzeniu miastem. On sam konsekwentnie nie chce wprost komentować sprawy. - Polityczne emocje zostawmy do 2014 roku - ucina.
Tymczasem w środę w programie Gość Panoramy w TVP Lublin zaskakującą propozycję Kowalczykowi złożył Krzysztof Hetman, marszałek województwa i szef PSL w regionie. - To zdumiewające, że w sytuacji, w której Piotr Kowalczyk, razem z prezydentem Żukiem, wykonuje w mieście dobrą robotę, jest sabotowany przez swoją partię. Cieszyłbym się, gdyby mógł realizować swoje cele w szeregach PSL-u - powiedział.
Co dokładnie marszałek miał na myśli? W rozmowie z Kurierem Lubelskim precyzował, że "drzwi PSL-u są otwarte". - Ale to nie oznacza, że oferuję Piotrowi Kowalczykowi członkostwo w partii. Składam jednak propozycję współpracy. Uważam, że w sytuacji turbulencji w mieście, PSL mógłby stać się jej stabilizatorem, przenosząc koalicję z poziomu rządowego i wojewódzkiego - także na miasto.
W jaki sposób, skoro PSL nie ma w mieście ani jednego radnego? - To kwestia do ustalenia.
Piotr Kowalczyk nie chciał komentować tych propozycji.
Współpraca: Artur Jurkowski
Nasze serwisy:
Serwis gospodarczy - Wybierz Lublin
Serwis turystyczny - Perły i Perełki Lubelszczyzny
Serwis dla fanów spottingu i lotnictwa - Samoloty nad Lubelszczyzną
Miasto widziane z samolotu - Lublin z lotu ptaka
Nasze filmy - Puls Polski
Codziennie rano najświeższe informacje z Lublina i okolic na Twoją skrzynkę mailową.
Zapisz się do newslettera!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?